Zabezpieczenia na planie Gry o tron były tak rygorystyczne, że reżyser porównał je do... działań Gestapo
To, że HBO ma dość ekstremalne podejście do ostatniego sezonu Gry o tron, a w szczególności ochrony fabuły, wiedzieliśmy już od jakiegoś czasu. Jednak dzięki niedawnemu porównaniu ochrony do Gestapo serial wskoczył na zupełnie nowy poziom.
![Gestapo Gra o tron](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2018%2F11%2Fgestapo-gra-o-tron-8-sezon.jpg&w=1200&q=75)
Jeśli jednak myśleliście, że wariactwem była obecność zabójcy dronów na planie finałowego sezonu Gry o tron, to poczekajcie, aż przeczytacie jeden z niedawnych wywiadów z Davidem Nutterem. Reżyser jest odpowiedzialny za połowę ostatniej odsłony łącznie z pierwszym odcinkiem ósmego sezonu. W rozmowie z Huffington Post opowiadał między innymi o swoich wrażeniach dotyczących kręcenia finałowych epizodów.
Czasem znajdowaliśmy paparazzich w niesamowitych miejscach – na dźwigach budowlanych i w innych zwariowanych miejscach, skąd próbowali podglądać plan. Byli wszędzie, próbując dojrzeć, co się dzieje. [Kręcenie zdjęć do finałowego sezonu] to była zdecydowanie sytuacja, w której nie było żadnego skrawka papieru na planie. [Ekipa produkcyjna] chciała sobie zagwarantować, że nikt nie dowie się, co się tam właściwie dzieje i doszli w tym do n-tej potęgi, w porównaniu ze zwykłymi programami. Właściwie doprowadzili do momentu, gdzie można mówić o zachowaniu podobnym do Gestapo.
Z opisu reżysera wynika, że te miesiące spędzone na planie Gry o tron były bardzo wymagające. I to właściwie nie wiadomo, dla której strony bardziej. Czy dla twórców i ekipy, czy dla ochrony, czy może w końcu dla paparazzich, których ekstremalne wysiłki kończyły się fiaskiem.
Gra o tron miała jeszcze więcej środków zaradczych.
David Nutter w tym samym wywiadzie opowiedział także trochę więcej o dodatkowych środkach ostrożności. Wspominał, że jako reżyser zdawał sobie sprawę, kiedy kręcił nieprawdziwą scenę. Takowe pojawiały się na planie zdjęciowym właśnie jako jeden ze sposobów mających uchronić fabułę przed wyciekami. W końcu, zapytany o zakończenie spodziewanego w kwietniu sezonu, powiedział:
Wiem tylko, że David [Benioff] i Dan [Weiss] spędzili mnóstwo czasu na opowiedzeniu tej historii we właściwym stylu, a widzowie będą w pełni usatysfakcjonowani. Nie wszyscy będą szczęśliwi, ale czuję, że widzowie będą zadowoleni z kierunku, w którym idzie serial. Sprosta wymaganiom, które sam sobie stawia, to wam obiecuję.