Wygląda na to, że jest szansa na nowe odcinki Gilmore Girls. Czy widzowie mają czekać w napięciu na nowe "ostatnie cztery słowa"? Ted Sarandos, jeden z włodarzy Netfliksa, przygotowuje nas na taką ewentualność.

Jak przyznał Sarandos, prowadzi wstępne rozmowy z twórcami serialu na temat możliwosci kontynuacji serii. Przypomnijmy, że Gilmore Girls czyli Kochane kłopoty pojawiły się w listopadzie ubiegłego roku w Netfliksie po 9 latach od zakończenia siódmej serii produkcji. Nowy sezon, będący właściwie osobnym serialem, liczył cztery półtoragodzinne odcinki, które opowiadały o dalszych losach panien Gilmore, Rory i Lorelai.
Na razie nie wiadomo, kiedy ewentualne zdjęcia do nowego sezonu miałyby się rozpocząć. Wciąż przecież nie wiadomo, czy ten na pewno powstanie, ale słowa o wstępnych rozmowach to na pewno światełko w tunelu.

Sarados przyznał, że jedną z najgorszych rzeczy, jaka może spotkać widza, to czekać latami na swój ulubiony serial i zostać zawiedzionym. To może oznaczać, że nowego sezonu Gilmore Girls, o ile w ogole się doczekamy, nie zobaczymy szybko. Twórcy muszą być pewni, że dostarczą fanom dobre i satysfakcjonujące dzieło. Choć mam mieszane uczucia co do ostatniego sezonu Kochanych kłopotów, z przyjemnością zobaczę kolejne odcinki. Zwłaszcza biorąc pod uwagę zakończenie ostatniej serii. Aż się prosi byśmy wszyscy poznali odpowiedź, na pytanie, co dalej z Rory Gilmore (if you know what I mean).