Jest już pierwszy zwiastun filmu „Godzilla kontra Kong”. Czego możemy spodziewać się po produkcji?
Walczyć ze sobą o losy świata będą król potworów Godzilla oraz King Kong. W sieci pojawił się zwiastun filmu „Godzilla kontra Kong”.
Jakieś 30 lat temu tego typu filmowy pojedynek spowodowałby euforyczne spazmy u fanów blockbusterów na całym świecie. Dziś w erze post-Avengers i post-Batman v Superman jest to co najwyżej ciekawostka dla najbardziej zagorzałych miłośników monster movies. A patrząc na wyniki finansowe w kinach zarówno filmu „Kong: Wyspa Czaszki” czy „Godzilla: Król potworów”, nie jest to ogromna liczba fanów. Choć oczywiście nie można stwierdzić, że jest ona mała.
Tym niemniej, pewną szansą dla filmu „Godzilla kontra Kong” jest fakt, że ta produkcja, przynajmniej w USA, dostępna będzie nie tylko w kinach, ale też trafi do serwisu streamingowego HBO Max. Tego typu filmy o wiele lepiej radzą sobie w kinie domowym w XXI wieku, niż w kinach. Tym bardziej, gdy te drugie są mocno osłabione przez pandemię.
Sam zwiastun „Godzilla kontra Kong” nie pokazuje niczego, czego byśmy się nie spodziewali i nie oglądali w widowiskach z lat minionych, w tym w poprzednich odsłonach filmu o Godzilli i Kongu.
Trailer zarysowuje tło konfliktu, a konkretniej to, które stworzenie jest po stronie dobra, a które po stronie zła. Przynajmniej na poziomie samej zapowiedzi. Wygląda na to, że tym razem obrońcą ludzkości będzie Kong, gdyż Godzilla, z niewiadomych na razie przyczyn, zaczyna atakować ludzi i siać zniszczenie.
Z ciekawostek dla nerdowskiej części fanbazy uniwersum potworów: wygląda na to, że w filmie „Godzilla kontra Kong” zobaczymy Konga, który podczas walki z Godzillą będzie korzystać z... topora.
Na pewno więc czekają nas imponujące pojedynki
W filmowym crossoverze o wielkich potworach zobaczymy znanych z filmu „Godzilla: Król potworów” Millie Bobby Brown oraz Kyle’a Chandlera, natomiast poza nimi w „Godzilla kontra Kong” pojawią się także po raz pierwszy w serii m.in. Alexander Skarsgard oraz Rebecca Hall. Reżyseruje Adam Wingard.
Jedyny główny zarzut, który mam względem tego, co widziałem na zwiastunie, to fakt, że Godzilla została wyraźnie pomniejszona względem poprzednich filmów, tak by mogła równać się rozmiarami z Kongiem. Pamiętam, jak niesamowite wrażenie robiła ona w filmie „Godzilla” z 2014 roku. Obecnie już takiego wrażenia nie robi. A cała reszta to już klasyczne mordobicie potworów.