„Gra o tron” zaliczyła wpadkę na początku 8. sezonu. Trudno zapanować nad włosami Daenerys
Finałowy sezon „Gry o tron” ma jeden z najwyższych budżetów w historii telewizji. Nawet najbardziej zaangażowana ekipa zdjęciowa nie jest jednak w stanie wyeliminować wszystkich błędów i pomyłek. Bezlitośni fani już wypatrzyli pierwszą wpadkę związaną z perukami używanymi przez Emilię Clarke.
HBO jest znane w branży z ogromnej dbałości o swoje seriale. Stacja często przeznacza więcej czasu na dopieszczenie swoich planów zdjęciowych. Coś takiego jak idealny serial czy film nie istnieje. Nawet w wielomilionowych blockbusterach przygotowywanych z ogromnym wyczuciem i starannością zdarzają się różnej wielkości wpadki (wystarczy wspomnieć samochód przejeżdżający w tle sceny między Samem i Frodem w „Drużynie Pierścienia”).
Szczególnej pomyłki nie udało się też uniknąć ekipie „Gry o tron”. I to już w premierowym odcinku 8. sezonu. Otwierająca sekwencja pokazuje siły Daenerys Targaryen maszerujące w stronę Winterfell. Niedługo później na ekranie pokazuje się też Matka Smoków w towarzystwie Jona Snow. Oboje w tajemnicy tworzą parę, ale na początku finałowego sezonu nie wiedzą, że prawdopodobnie przyjdzie im walczyć ze sobą o Żelazny Tron. Odkryty przez fanów problem jest jednak zupełnie innej natury niż fabularna luka.
Nie jest tajemnicą, że aktorka Emilia Clarke nosi perukę, gdy gra Daenerys. Ktoś najwyraźniej pomylił jednak jej włosy między dwoma ujęciami.
W trakcie rozmowy z Jonem Dany nosi zawiązany wokół głowy warkocz. Nauczyła się tego stylu od Dothraków, którzy wiązali warkocze w kolejne węzły po każdej zwycięskiej bitwie. Zaledwie pięć sekund później Clarke ma na sobie zupełnie inną perukę. Tym razem jej włosy są ułożone w inny sposób, w duży kok zrobiony z podniesionego do góry warkocza. Podobne fryzury nosiły we wcześniejszych sezonach „Gry o tron” Sansa Stark i Cersei Lannister.
W kolejnych scenach aktorka nosi raz jedną, a raz drugą perukę. O ile nie ma ze sobą grupy stylistów, którzy dbają o jej wygląd i odpowiednią prezencję, co kilkanaście minut zmieniając ufryzowanie, to raczej mamy do czynienia z błędem charakteryzatorów. Nie od dzisiaj wiadomo, że kolejność kręcenia ujęć przeważnie nie ma nic wspólnego z tym, gdzie znajdują się one w samym odcinków.
W ostatnim czasie kryzys związany z fryzurą wybuchł również w kontekście „Avengers: Koniec gry”. Niektórych odbiorców zdziwił bowiem wygląd Kapitan Marvel w trakcie narady między Avengersami. Okazało się, że Brie Larson wtedy pierwszy raz wcieliła się w Carol Danvers. Dlatego nie wiedziała jeszcze jak chce być malowana i jaką mieć fryzurę. Zapewne nie sądziła jednak, że wzbudzi to jakiekolwiek kontrowersje. Ale w dzisiejszych czasach spostrzegawczy fani potrafią zauważyć każdą anomalię.