„Gra o tron” pokaże w 8. sezonie, jak Tormund i Beric przeżyli spotkanie z Nocnym Królem
„Gra o tron” korzystała już z zabiegu, którym jest cliffhanger, czyli nagłego zawieszenia akcji w sytuacji pełnej napięcia. Najsłynniejszy przykład to uśmiercenie Jona Snowa, ale i finał 7. sezon zaserwował podobne rozwiązanie.
Jeżeli nie jesteście na bieżąco z odcinkami przeboju HBO, to szczerze radzimy zaniechanie dalszego czytania tekstu. Jeśli jednak jest inaczej, to można założyć, że wstrzymaliście oddech po ostatnim z dotychczasowych odcinków, kiedy to Nocny Król wraz ze swoją świtą dotarli pod Mur i zaczęli obracać go w niwecz. Na jego szczycie znajdowali się jednak Tormund (Kristofer Hivju) i Beric Dondarrion (Richard Dormer). Czy udało im się przeżyć to dramatycznie spotkanie?
Po zwiastunie 8. sezonu „Gry o tron” wiemy już, że tak. Aktorzy w rozmowie z RadioTimes wypowiedzieli się o nadchodzących odcinkach w tym o kwestii swojej niedoszłej śmierci na ekranie.
Kristofer Hivju wyznał, że był mocno przekonany, że po tym wszystkim twórcy nie zdecydują się na uśmiercenie Tormunda poza okiem kamery.
Obdarzony rudą brodą Dziki to faktycznie już jedna z głównych postaci w serialu. Dziwnym by zatem było, gdyby postanowiono o zakończeniu jego losów w taki właśnie sposób. Jak zatem Tormund wybrnął z tej sytuacji? Nie ma zaskoczeń, aktor nie mógł jeszcze wszystkiego wyjawić.
Richard Dormer dodał, że jest zadowolony z faktu, że nadal może występować w „Grze o tron”. Nowina była dla aktora tym bardziej miłym zaskoczeniem, że postać dokonała już swojego żywota w książkach George’a R.R. Martina. Dormer dodał żartobliwie, że dzięki temu zabiegowi wciąż może kontynuować swoją karierę.