Być przegrywem jak Gwyneth Paltrow. Pandemia zmusiła aktorkę do zjedzenia chleba
Każdy z nas odczuł skutki pandemii Covid-19 na własnej skórze. Miliony osób straciło bliskich, pracę, firmę. To jednak nic z katuszami, przez które musiała przechodzić Gwyneth Paltrow. Zdobywczyni Oscara udowodniła jak elity Hollywoodu potrafią być oderwane od rzeczywistości.
Paltrow w ostatnich latach mniej jest kojarzona z filmami (choć np. występowała w przebojowych „Avengersach”), a bardziej ze swoim kontrowersyjnym biznesem. Pod marką Goop sprzedaje różne kobiece akcesoria.
Głośno w mediach było o wartych 66 dolarów „jadeitowych jajkach”, które po umieszczeniu w waginie miały poprawiać zdolności seksualne (lekarze byli innego zdania). Sprzedaje też świece o zapachu własnej waginy (75 dolarów za sztukę), a ostatnio wprowadziła na rynek linię wibratorów, które mają nie stygmatyzować masturbacji.
Można się śmiać, można się oburzać, ale tak działa wolny rynek drodzy państwo. Co innego, gdy aktorka jest gościem podcastu Smartless, w którym wygaduje takie rzeczy, że ludziom robi się po prostu przykro.
Gwyneth Paltrow przeżyła tragedię w czasie kwarantanny - piła drinki i jadła chleb
48-letnia aktorka, która stara się prowadzi zdrowy tryb życia wyznała, że w czasie kwarantanny przesadzała z piciem alkoholu. Robiła sobie drinki nazwane na cześć dziadka - Buster Paltrow. Są oparte na bazie whiskey, ale nie takiej zwykłej, tylko z komosy ryżowej.
— Piłam przez siedem nocy w tygodniu, robiłam makaron i jadłam chleb. Totalnie puściły mi hamulce. W sensie, kto pije kilka drinków siedem dni w tygodniu? To nie jest zdrowe — wyznała. Mroczną tajemnicę Paltrow wysłuchacie w 32 minucie i 21 sekundzie podcastu.
Regularne picie, nawet takich fancy drinków, to prosta droga do alkoholizmu. I pewnie takie otwarcie się przed słuchaczami było trudne dla celebrytki, która swój wizerunek opiera właśnie na byciu fit i „woke”.
Podejrzewam, że trochę żartowała z tym jedzeniem, by pokazać w jak trudnej była sytuacji. Kwarantanna tak ją przyparła do muru, że w końcu zjadła ten śmiercionośny gluten.
Celebryci żyją często w zupełnym oderwaniu od rzeczywistości, a pandemia to uwypukliła.
Użycie takiej hiperboli przez Paltrow wcale nie rozbawiło internautów. W komentarzach pod postem na Twitterze Guardiana piszą, że w 2020 roku umierali im rodzice, dzieci, czworonogi, ale to i tak przecież pikuś przy tragedii, którą przeżyła Gwyneth Paltrow.
Takich celebryckich odpałów w czasie pandemii i lockdownów jest bez liku. Gal Gadot zorganizowała akcję, która miała uratować świat śpiewaniem „Imagine”, Will Smith stojąc na swojej posesji wielkości polskiego osiedla zachęcał do pozostania w domach, a Kinga Rusin ostatnio walczyła o konstytucję na Malediwach, kiedy spora część Polaków ani w zeszłym, ani w tym roku nie pojedzie na wakacje. Celebryci czasami najlepiej by nam pomogli, gdyby choć na chwilę zamilkli.
*zdjęcie główne: www.instagram.com/gwynethpaltrow