Henry Cavill mruknął w „Wiedźminie” ponad 50 razy. Teraz aktor wyjaśnia, skąd ten pomysł na zachowanie Geralta
„Wiedźmin” to najchętniej oglądany serial w historii platformy streamingowej Netflix. Przynajmniej według oficjalnych danych serwisu. Teraz dowiadujemy się, że najbardziej charakterystyczny element kreacji Geralta był pomysłem samego Henry’ego Cavilla.
Mowa oczywiście o charakterystycznych mruknięciach i chrząknięciach wiedźmina. Zagorzali fani serialu doliczyli się, że podczas ośmiu premierowych odcinków Geralt wydaje ponad 50 mruknięć.
W niedawnej rozmowie z dziennikarzem BBC One, brytyjski aktor przyznał, że mruknięć nie było nawet w scenariuszu. Biorąc pod uwagę, że pamiętał jak wiele Geralt mówił w powieściach, Cavill miał wrażenie, że jego bohater jest dużo mniej rozgadany na stronach scenariusza. Mruknięcia stały się sposobem dla Cavilla na skondensowanie charakteru Geralta w sposób, który pokaże jego naturę od razu, kiedy tylko pojawi się na ekranie. Mruknięcia stały się także rozwiązaniem na małomówność głównego bohatera.
Aktor dodał, że pozostali członkowie ekipy oraz widzowie mogli być zaskoczeni każdym mruknięciem jego bohatera.
W zaprezentowanym materiale aktor wspomina też, że jako fan książek Sapkowskiego i gier CD Project Red, w pełni zdawał sobie sprawę jak ikoniczną jest scena w wannie.
W tym miejscu warto przypomnieć, że zdjęcia do 2. sezonu serialu „Wiedźmin” powinny ruszyć już za niecałe dwa tygodnie. Premiera serialu zaplanowana jest na 2021 rok.