REKLAMA

Twórcy zapowiadają ostatni sezon House of Cards. Zmieni się główny bohater serii

Twórcy House Of Cards potwierdzili produkcję finałowego sezonu serialu, która ma ruszyć w przyszłym roku. Nie zobaczymy w nim już Franka Underwooda, w którego wcielał się Kevin Spacey. Centralną postacią ma zostać żona kontrowersyjnego prezydenta.

House of Cards 5 sezon - recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Taki scenariusz był najbardziej prawdopodobny, odkąd Netflix zerwał współpracę z aktorem. Jednak po zawieszeniu produkcji pojawiły się też głosy, iż kierownictwo serwisu może po prostu zakończyć serialowy hit na piątym sezonie.

Dziś wiemy, że tak się nie stanie.

Ekipa wróci na plan w styczniu przyszłego roku. Wątek granej przez Spaceya postaci zostanie usunięty, choć nie wiadomo jeszcze, na jakie rozwiązanie zdecydują się scenarzyści. Teraz fabuła House of Cards kręcić się będzie wokół pierwszej damy – Claire Underwood. Wydaje się to jedynym logicznym wyjściem, biorąc pod uwagę, że grana przez Robin Wright postać zyskiwała na znaczeniu w każdej kolejnej odsłonie. To powinno także tchnąć w serial nowe życie i pomóc mu odzyskać dawną jakość.

house of cards class="wp-image-92897"

Skupienie się na pierwszej damie może się podobać wszystkim, dla których działania prezydenta stały się zbyt przewidywalne. Wśród widzów nie brakowało głosów o wyeksploatowaniu postaci Franka Underwooda. Takie opinie pojawiły się zwłaszcza w czerwcu tego roku, po premierze piątego sezonu.

Kolejną zmianą jest liczba odcinków House of Cards.

REKLAMA

Szósty sezon składać się będzie z ośmiu odcinków. Dotychczas każda seria liczyła trzynaście epizodów. Nie znamy jeszcze daty premiery następnej odsłony.

Netlifx zakończył współpracę z Kevinem Spaceyem po tym, gdy aktor został oskarżony o molestowanie seksualne. Serwis odmówił także dystrybucji niemal skończonego filmu Gore, którego Spacey był również producentem. Ponadto reżyser Wszystkich pieniędzy świata, Ridley Scott, zdecydował się ponownie nakręcić sceny z jego udziałem, powierzając rolę Kevina innemu laureatowi Oscara - Christopherowi Plummerowi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA