REKLAMA

Polska, jak to od zawsze było, jest w tyle za innymi państwami w prawie każdej możliwej dziedzinie. Nie inaczej jest z rozrywką, która albo w większości przypadków stoi na marnym poziomie, albo dociera do nas po wielu miesiącach, a czasami nawet latach oczekiwania. Same filmy, które w najlepszym wypadku możemy zobaczyć po jednym, dwóch miesiącach od światowej premiery, a w najgorszym są wydawane jedynie na płytach DVD bez żadnej promocji, co skutkuje tym, że naprawdę ciekawe i ambitne produkcje zalegają na pułkach sklepowych. A żeby odnaleźć te tytuły, trzeba być naprawdę nieźle zorientowanym w sytuacji na rynku filmowym. Są jeszcze przypadki, kiedy niektóre dzieła nawet nie zobaczą na oczy naszego, pięknego Kaczogrodu. A potem producenci i dystrybutorzy dziwią się, że mamy tak rozwinięte piractwo....

Rozrywka Blog
REKLAMA

Najwyższy czas, kończyć jednak ten dosyć pesymistyczny wstęp, bo chociaż, iż nadal jesteśmy w lesie, to gdzieś na jego granicach majaczy światełko nadziei dla nas. Także i temat tej recenzji wypadałoby przenieść z filmów na seriale telewizyjne. Ostatnio coraz więcej i coraz częściej na kanałach analogowej telewizji mamy szansę oglądać wielkie hity zza oceanu. I bardzo dobrze, bo rodzime produkty stoją poniżej przyzwoitego poziomu i gdyby nie towary importowe, to telewizor wyleciałby na skrzydłach z mego domu. Jednak nie zostawajmy tylko przy telewizji, ponieważ wydawcy nie zaniedbują także rynku "płytowego", zasypując nas ostatnio serialami na DVD. Co ciekawe, często są to tytuły jeszcze nie pokazywane u nas, ale co nie znaczy, że gorsze. Takim serialem jest między innymi omawiany tutaj Invasion. Serial spod znaku stacji ABC, która wyprodukowała także między innymi znanych u nas Zagubionych, Gotowe na wszystko, Chirurgów czy dosyć popularny show Taniec z Gwiazdami, na którego licencji powstała polska wersja. Widać, więc, że po Inwazję warto sięgnąć, a ja mogę to potwierdzić, ale po kolei...

REKLAMA

Invasion opowiada historię mieszkańców spokojnego miasteczka Everglades na Florydzie. Po przejściu ogromnego huraganu są odcięci od reszty świata. Próbują jednak podnieść się po tragedii i powrócić do normalności. Jak się okazuję, już nic nigdy nie będzie takie samo jak wcześniej. Po huraganie ludzie się zmieniają. Wielu z nich staje się niebezpiecznych dla swojego otoczenia. Nad wszystkim próbuje zapanować szeryf miejscowej policji Tom Underlay (William Fitchtner), który już raz przeżył, jako jedyny podobną katastrofę. Jednak jak się okazuje, pan Underlay ma pewne, tajemnicze plany wobec mieszkańców Everglades. Jego plany próbuje pokrzyżować strażnik miejscowego Parku Russel Varon (Eddie Cibrian). Córka Varona w noc huraganu zauważa na niebie tajemnicze światła, jednak wszyscy ignorują tę informację, myśląc, że to tylko bujna wyobraźnia małego dziecka. Wszyscy oprócz Dave'a Grovesa (Tyler Labine), który doszukuje się w tym wszystkim działań pozaziemskich mocy. Do akcji wkracza także żona Russela, dziennikarka Larkin Groves (Lisa Sheridan), która wpada na trop kierujący na tajne, wojskowe działania mające na celu ukrycie czegoś istotnego do rozwiązania całej zagadki.

Historia przedstawiona w 22 odcinkach serialu jest bardzo ciekawa i wciągająca. W przeciwieństwie do innych produkcji, akcja nie pędzi na łeb, na szyję poczynając od pierwszego odcinka, kończąc na ostanim. Twórcy postawili tutaj raczej na stopniowe budowanie napięcia i ukazywanie relacji pomiędzy bohaterami, co stwarza pewien, unikalny klimat, nie pozwalający się oderwać od ekranu aż do ostatniej minuty. Scenariusz potrafi zaskoczyć każdego, nawet filmowego weterana, a ciągłe zwroty akcji i coraz to nowe części ogromnej układanki nie pozwalają się nudzić. Jednak Ci, którzy stawiają na mnóstwo efektów specjalnych i ciągłej akcji, niczym z filmów sensacyjnych drugiej kategorii, się nieźle zawiodą. Tutaj w czasie seansu, aby naprawdę móc spijać całą śmietankę z ekranu, trzeba spokojnie usiąść i śledzić uważnie całą linię dialogową, każde słowo. Niestety osoby, które nie znają tak dobrze języka angielskiego, aby pozwolić sobie na oglądanie bez napisów, nie będą mogły w 100% czerpać przyjemności z oglądania, ponieważ, jak to zawsze w Polsce bywa, po prostu schrzaniono tłumaczenie. Na szczęście w Internecie jest wiele fanowskich stron, gdzie znajdziemy napisy o niebo lepsze, od tych "profesjonalnych". Wtedy jednak, jesteśmy zmuszeni do zrezygnowania z kina domowego, albowiem tylko na komputerze mamy możliwość oglądania oryginalnych filmów DVD, z napisami pochodzącymi spoza płyty, za pomocą specjalnego oprogramowania.

Wracając jednak to serialu. Warto go zobaczyć, chociażby dla doskonałej gry aktorskiej. Szczególnie urzeka tutaj kreacja szeryfa, stworzona przez Williama Fitchnera, którego dziś możemy zobaczyć między innymi w dalszych odcinkach Prison Break (w Polsce Skazany na śmierć). Nigdy tak naprawdę nie wiemy do końca, kto jest ten dobry, a kto zły. Często postać, do której żywimy niechęć od samego początku, nagle po kilku odcinkach wzbudza nasze współczucie. Przez cały czas bohaterzy ewoluują w miarę przeżytych doświadczeń i to doskonale widać. Jest to chyba jeden z najlepszych, "nowych" seriali sezonu 2005 (wtedy miał premierę w amerykańskiej telewizji). Natomiast jest jedna, jedyna, acz bardzo irytująca wada tego, wydającego się w każdym calu, doskonałego serialu. Otóż pierwszy sezon kończy nawet nie furtka, a ogromna brama wjazdowa dla sezonu drugiego, który nigdy nie został wyemitowany. Co prawda ABC sprzedało licencję serialu Warner Bros TV, ale niedługo późnej kanał ten połączył się z innym, tworząc jeden, nowy, w którym oczywiście zabrakło miejsca w ramówce. Co prawda na upartego można uznać to zakończenie na zadowalające, ale aż się prosi o kolejny pakiet odcinków. Chociaż, że jeszcze nigdy nie wznowiono kręcenia serialu po tak długiej przerwie, to jednak zawsze warto mieć nadzieję. Fani z całego świata po dziś dzień wysyłają petycje o wznowienie serialu. Co więcej, ich desperacja posunęła się do takiego stopnia, że mogliśmy obserwować największa akcję ratującą jakiś serial w historii telewizji. Dochodziły do nas nawet wiadomości o wynajęciu samolotu, który ciągnął za sobą wielki transparent "Save Invasion". ;)

REKLAMA

Przejdźmy do polskiego wydania, które, bądźmy szczerzy jest naprawdę żałosne. Poczynając od tłumaczenia, na dźwięku i dodatkach kończąc. Dystrybutor do naszego użytku oddał jedynie polskie napisy. Owszem, lektor nie zawsze jest dobry i prawie każdy kinoman rezygnuje z niego w miarę możliwości, to jednak wypadałoby, aby on był. W końcu to od wielu lat standard. Ze ścieżką dźwiękową, także gorzej już być nie mogło. Zwykły strumień stereo to już przeżytek w czasach, kiedy dostępny jest dla każdego zwykły zestaw głośników 5.1 do kina domowego, czy komputera. Oj naprawdę, nie postarali się ludzie odpowiedzialni za to wydanie. O dodatkach nawet nie będę wspominał, bo zwyczajnie ich nie ma. No, bo co ma znaczyć jeden prosty komentarz od twórców, oraz parę gagów z planu. Jedynym wytłumaczeniem tego stanu rzeczy jest cena polskiej edycji. Po kosztach trzech normalnych filmów, otrzymujemy prawie 15 godzin materiału filmowego. Trzeba przyznać, iż niezwykle tanio jak na nasze warunki. Miejmy nadzieję, że to nie ostatni tak tani serial na naszym rynku.

Podsumowując, Inwazję mogę polecić każdemu fanowi filmów sci-fi i przygodowych. Takiej porcji rozrywki w zwykłej TV na pewno nie znajdziesz. Każdy, kto ma w portfelu wolne ok. 120 złotych, powinien sięgnąć właśnie po ten serial. Zabawa gwarantowana. Zarówno dla Ciebie, jak i reszty rodziny. ;)

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA