REKLAMA

Miliony ludzi na świecie obejrzały ten serial. Ta historia na faktach to obecnie najpopularniejszy tytuł Netfliksa

Nowy miniserial Netfliksa, „Jak nas widzą”, od swojej premiery pod koniec maja został wyświetlony już kilkadziesiąt milionów razy – zdradza gigant VOD.

When They See Us
REKLAMA
REKLAMA

Jak nas widzą” zadebiutował na platformie 31 maja tego roku. Czteroodcinkowy serial został wyprodukowany i wyreżyserowany przez Avę DuVernay („Selma”, „Pułapka Czasu”), która była także współautorką scenariusza.

Bazująca na prawdziwych wydarzeniach historia rozpoczyna się w 1989 roku i przedstawia losy „Piątki z Central Parku”. Grupy młodych czarnoskórych mężczyzn, którzy znaleźli się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie i zostali oskarżeni o gwałt na białej kobiecie w środku manhattańskiego parku. Produkcja skupia się na procesie sądowym, podczas którego oskarżeni zostali zmuszeni do nieprawdziwego przyznania się do winy, i ich pobycie w zamknięciu. Serial jest wyśmienicie poprowadzony. Budzi wiele emocji i staje się przyczynkiem do dyskusji. Tak jak niedawny „Czarnobyl” jest „pozycją obowiązkową”, z którą należy zapoznać się jak najszybciej.

Nie dziwi więc, że ponad 23 miliony ludzi na całym świecie obejrzało tę przejmującą produkcję.

Z okazji wypuszczenia wyników oglądalności, Ava Duvernay zatweetowała:

Wyobraźcie sobie żyć w świecie, w którym wydaje ci się, że nikogo nie obchodzą prawdziwe historie ludzi czarnoskórych. Zawsze napawało mnie to smutkiem. Dlatego, gdy Netflix zdradził mi, że ponad 23 miliony ludzi obejrzały „Jak nas widzą”, zwyczajnie się popłakałam. Nasze historie mają znaczenie i mogą poruszać na całym globie. Nowa prawda na nowy dzień.

Imagine believing the world doesn’t care about real stories of black people. It always made me sad. So when Netflix just shared with me that 23M+ accounts worldwide have watched #WhenTheySeeUs, I cried. Our stories matter and can move across the globe. A new truth for a new day. pic.twitter.com/4vgCo0aKR9

— Ava DuVernay (@ava) June 25, 2019

Niezależnie od (wysokiego) poziomu artystycznego dzieła, znamiennym jest, że Netflix wypuścił dane na temat jego oglądalności. Nie robi tego w końcu zbyt często. W zasadzie gigant VOD pierwszy raz pochwalił się wynikami oglądalności dopiero w listopadzie zeszłego roku, gdy zdradził liczbę odbiorców filmu „Nie otwieraj oczu” (ponad 80 mln w cztery tygodnie). Od tego czasu platforma chwaliła się wynikami seriali „You” i „Sex Education” (oba ok. 40 mln) czy ostatnio filmu „Zabójczy rejs” (blisko 30 mln w trzy dni). Częściej jednak Netlflix przemilcza sprawę i nie dzieli się tymi danymi.

REKLAMA

W tym wszystkim najtrudniejsze do odgadnięcia jest jednak, co dokładnie oznaczają te liczby i w jaki sposób zostają one wyliczone. Netflix przyznaje w końcu, że liczy „obejrzenie” jakiejś produkcji już w momencie, gdy widz zobaczy co najmniej 70 proc. jednego odcinka serialu. Czy na pewno można uznać to więc za pełnoprawnego widza jakiejś produkcji?

Wielu zagranicznych dziennikarzy podkreśla, że dane wypuszczane przez Netfliksa, często nie znajdują potwierdzenia w liczbach prezentowanych przez niezależnych analityków danych, typu Nielsen. Podkreślają wprawdzie, że metody badawcze dla serwisów VOD wciąż nie są jeszcze idealne, ale warto wynotować, że kreślą one zupełnie inny obraz niż dane prezentowane przez samego Netfliksa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA