REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Vega jest niczym Bareja i Hitchcock. A przynajmniej tak sugeruje Katarzyna Warnke

Niemal dosłownie w przededniu premiery kolejnego filmu Patryka Vegi „Kobiety mafii 2”, jedna z aktorek udzieliła wywiadu w radiowej Czwórce. W nim próbowała przekonać słuchaczy, że Patryk Vega to… współczesny Bareja, a może nawet i Hitchcock.

18.02.2019
12:54
Katarzyna Warnke wywiad
REKLAMA
REKLAMA

Oglądając, jak to ujęła w wywiadzie Katarzyna Warnke, kino autorskie Patryka Vegi, nie trudno jest odnieść wrażenie, że wzbijamy się na absolutny Mount Everest absurdów. Co wrażliwsi widzowie, którzy mieli tę (nie)przyjemność zasiąść przed obrazem reżysera, zapewne zapamiętali ten seans jako rzekę wulgaryzmów, brutalności i odsłaniania ludzkiej głupoty. Jednak, niektórzy dostrzegają w tym niebywały artyzm.

W niedzielny poranek Katarzyna Warnke pojawiła się w audycji „Nieprzeciętne rozmowy” Michała Misiorka.

Aktorka opowiadała w wywiadzie o pracy z Patrykiem Vegą. Nie uniknęła także pytań, których można się było spodziewać, a więc o powszechną krytykę, którą otoczone są produkcje reżysera. Warnke zagrała do tej pory w trzech obrazach Vegi i jak twierdzi, jest bardzo zadowolona ze współpracy, chociaż nie zawsze z efektów. Przy okazji omawiania swojej roli w „Botoksie” powiedziała:

Bardzo źle reaguję w pierwszym momencie na siebie i tak było w każdym filmie. Myślę, że to jest taki stres przed oceną, […] przygotowuję się na najgorsze. Tak było w przypadku […] oglądania Botoksu w trakcie premiery, gdzie pierwsze 20 minut spędziłam, mówiąc sobie „niestety nie wyszło, źle zagrałaś, ale i tak dobrze, że w ogóle zagrałaś”. Gdzieś w połowie filmu dopiero się odbiłam i stwierdziłam, że to, co zrobiłam jest naprawdę wartościowe i fajne.

Do produkcji Vegi aktorkę przyciągnęła widownia i komercja.

Katarzyna Warnke wypowiadała się w samych superlatywach na temat współpracy z jednym z najbardziej kontrowersyjnych, polskich reżyserów. Zaznaczała, że jest to jeden z niewielu niezależnych artystów na rynku, którzy poświęcają się pracy komercyjnej. Ta z kolei zasadniczo źle się w Polsce kojarzy. Tutaj zresztą próbowała dopatrywać się sekretu fal krytyki spływającej na filmy Vegi.

Z wypowiedzi aktorki można było wnioskować, jakoby wyłącznie środowisko artystyczne i aktorskie krytykowało Vegę i jego twórczość. Warnke próbowała powiązać to ze swoimi przemyśleniami na temat kina komercyjnego, które według niej opiera się o sympatię widzów. A zatem wyszedł nam obraz, w którym my, widzowie, kochamy produkcje typu „Kobiety mafii” i „Botoks”, a tylko przewrażliwione i oderwane od świata środowisko artystyczne krytykuje Patryka Vegę. Aż dziw, że tylu zwyczajnych ludzi miało ochotę zapomnieć, że w ogóle zobaczyło wspomniane produkcje.

Wywiad, w którym pojawiła się Katarzyna Warnke zawędrował na szczyt absurdu w porównaniach artystycznych.

I chociaż dusza boleje, a serce płacze, faktycznie trzeba przyznać, że Vega zbudował sobie sporą widownię. Jego filmy, o dziwo, wciąż są chętnie oglądane. Jednak aktorka, która wcieliła się w rolę Spuchniętej Anki w „Kobietach mafii”, zarzucając to samo wstrętnym artystom z wyższych sfer, chyba sama w pewnym momencie oderwała się od rzeczywistości.

Otóż powołując się na Tomasza Raczka, Katarzyna Warnke właściwie stwierdziła, że Vega to artysta pokroju Stanisława Barei. Dwóch reżyserów miałoby łączyć niezrozumienie ze strony wspomnianego środowiska artystycznego, a także przedstawianie w swojej twórczości dokładnego obrazu współczesności. Jeśli polska rzeczywistość naprawdę wygląda jak u Vegi, to chyba nie ma dla naszego narodu już żadnych szans na ratunek.

Żeby było jeszcze ciekawiej, Warnke nie zatrzymała się na Barei. Przywołała także kolejny geniusz reżyserski w postaci Alfreda Hitchcocka. Okazuje się, że również i z nim Vega mógłby się dopatrywać podobieństw.

REKLAMA

Całego wywiadu możecie posłuchać na stronie radiowej Czwórki.

Tymczasem wiekopomne dzieło, „Kobiety mafii 2”, wchodzi do polskich kin już w piątek 22 lutego 2019.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA