„Dużo płakałem” – Kit Harington wspomina pracę na planie finałowego sezonu „Gry o tron”
Pamiętacie emocje, jakie towarzyszyły wam podczas oglądania ostatniego sezonu „Gry o tron”? Kit Harington też pamięta i w niedawnym wywiadzie wspomina, że bardzo dużo płakał.
Gdyby w tym roku ktoś nas spytał o największą katastrofę, mielibyśmy z czego wybierać. Jeśli zaś chodzi o zeszły rok, to zastanawialibyśmy się jedynie czy palma pierwszeństwa należy się „Gwiezdnym wojnom: Skywalker. Odrodzenie” czy finałowi „Gry o tron”. Tak, fani popkultury mieli wtedy na co narzekać, bo przecież doszło do tragicznych zakończeń aż dwóch sag, uwielbianych przez miliony osób. W przypadku Star Wars trauma powstawała przez dwie godziny z hakiem, jednakże jeśli chodzi o drugi tytuł byliśmy ranieni praktycznie przez cały ostatni sezon.
Niemal w każdym odcinku ostatniego sezonu „Gry o tron” fani znajdowali powody do narzekań.
Zresztą nic dziwnego. W jaki sposób zapomnieć o epizodzie, który jest tak artystyczny, że nic w nim nie widać, czy tym, w którym Daenerys Targaryen siedziała sobie przy kubku kawy ze Starbucksa? Twórcy serialu ranili nas jednak nie tylko formalnie, ale również fabularnie. Odkąd tylko skończyła im się podkładka pod postacią książek George'a R.R. Martina i popuścili wodze wyobraźni popadali w coraz większe absurdy, a w finałowej odsłonie superprodukcji HBO przeszli już samych siebie.
Jak się jednak okazuje ostatni sezon serialu był ciężki nie tylko dla widzów, ale również dla samej ekipy. Szczególnie dla Kita Haringtona, który wyznał w niedawnym wywiadzie dla „The Telegraph”, że często dawał się ponieść emocjom i płakał na planie:
Dużo płakałem podczas zdjęć do ostatniego sezonu, tak po prostu. Ze zwyczajnego zmęczenia. (...) na koniec zastanawiałem się, czy w ogóle chce jeszcze być aktorem.
Jak sam jednak przyznaje, nie chce już wcielać się w tak heroiczne role jak Jon Snow:
Wcielałem się w cichego, heroicznego mężczyznę i myślę, że nie chcę więcej grać takich ról. To nie jest model męskości, który świat potrzebuje oglądać.
Być może zmęczenie i podejście Kita Haringtona udzieliło się członkom ekipy, dając fanom wiele powodów do narzekań. HBO ma jednak szansę odkupienia swoich win w najbliższych latach, bo przecież w 2022 roku na mały ekran ma trafić „House of the Dragon”, czyli prequel „Gry o tron”.
Wszystkie odcinki „Gry o tron” znajdziecie w serwisie HBO GO.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.