REKLAMA

"Konkretna Rozrywka" od R.A.U to jak dotąd najciekawszy polski debiut 2016 roku - recenzja sPlay

Bity tłuste jak tradycyjny niedzielny obiad na Śląsku i teksty powstałe najpewniej w oparach dymu substancji zabronionych. Tak prezentuje się najbardziej okazały debiutancki album tego roku - "Konkretna Rozrywka" od R.A.U.

Konkretna Rozrywka to najlepszy polski debiut 2016 roku.Recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Choć R.A.U, znany też jako Człowiek Orkiestra, tworzy muzykę od lat i ma na koncie tyle dostępnego w Internecie materiału, że mógłby obdzielić nim ze trzy płyty długogrające, na debiutancki krążek tego producenta i rapera trzeba było czekać aż do teraz. Najważniejsze jednak, że było warto. I to jak!

"Konkretna Rozrywka" nie jest albumem stricte hip-hopowym, choć to z tego gatunku wyrosła i to do niego jest jej chyba najbliżej. Po prawdzie jednak album wymyka się ścisłym ramom, trudno go jednoznacznie zaklasyfikować i zaszufladkować. Wynikają z tego dwa proste wnioski. Po pierwsze: przywiązani do typowego rapu słuchacze nie specjalnie mają tu czego szukać. Po drugie: posiadacze głów otwartych na awangardowe, ekscentryczne i eklektyczne brzmienia mogą się zakochać.

Na płycie nie usłyszymy między innymi Andrzeja Grabowskiego, Tego Typa Mesa, Beaty Tyszkiewicz, Łony, Kuby Knapa czy - tu obędzie się raczej bez zaskoczenia - Krzysztofa Ibisza. To dzieło w pełni autorskie, R.A.U odpowiedzialny jest za teksty, rap, muzykę, miks a nawet mastering. Brak gości na pierwszym krążku, przynajmniej w tym wypadku, trudno uznać za wadę, dzięki temu prezentuje on absolutnie oryginalny, twórczy materiał, stanowiący swoistą wizytówkę tego szalonego artysty.

"Konkretna Rozrywka" pod względem muzycznym prezentuje się absolutnie obłędnie. Podkłady są zróżnicowane, kompozycje spójne, sample obłędnie wykorzystane, nieraz budując cały klimat utworu, jak na przykład Papierowy man, gdzie po mistrzowsku użyta została piosenka Majki Jeżowskiej o tym samym tytule, a skity - które w polskim rapie zgrabnie podsumował swego czas LJ Karwel - wyjątkowo udane. Część kawałków, ze względu na swoją nieszablonowość, nie od razu wpada w ucho, ale warto dać im się osłuchać.

REKLAMA

Nieco więcej kontrowersji budzić mogą teksty, niektóre z nich zdają się być - podkreślam: zdają się - pozbawione większego sensu. Wspomniany wcześniej Papierowy man może początkowo wydawać się głupawą wyliczanką niezwiązanych ze sobą słów, w gruncie rzeczy to jednak całkiem zgrabny utwór opowiadający o bananowej młodzieży jej językiem - językiem hasztagów. Generalnie większość z tekstów sprawia wrażenie napisanych w stanie niekoniecznie pełnej trzeźwości umysłu, co jednak nie oznacza wcale, że to poziom refleksji zjaranego gimbusa. Pod zaskakującą formą kryje się drugie dno, którego czasem trzeba chwilę poszukać.

Jestem "Konkretną Rozrywką" totalnie zauroczony. Jeszcze długo nie zejdzie ona z moich słuchawek, a gdy to już nastąpi - często będzie na nie wracać. Czekałem na ten album naprawdę długo, bowiem twórczość R.A.U śledzę już od jakiegoś czasu, ale opłaciło się - jest doskonały i istotnie daje słuchaczowi to, co obiecuje tytuł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA