Netflix rozsmakował się w młodzieżowym post-apo. „Łasuch” oficjalnie dostał 2. sezon
Wypuszczony na początku czerwca serial „Łasuch” powróci z nowymi odcinkami w niedalekiej przyszłości. Nie ma się czemu dziwić, bo był to jeden z największych tegorocznych hitów platformy Młodzieżowe post-apo z elementami fantasy w ciągu pierwszych czterech tygodni od premiery obejrzano w 60 milionach gospodarstw domowych.
Serwis Netflix we współpracy z Robertem Downeyem Jrem i jego żoną zamienił brutalny i depresyjny komiks DC w pełną nadziei opowieść o dorastaniu. Można mieć pewne wątpliwości co do artystycznego wymiaru takiego posunięcia (sam je mam, a podobne głosy słyszałem też od innych fanów oryginału), ale z punktu widzenia słupków oglądalności była to doskonała decyzja. „Łasuch” okazał się jednym z największych hitów ostatniego kwartału na platformie streamingowej właśnie dlatego, że trafił przede wszystkim do młodszej widowni. W innym wypadku nie mógłby raczej liczyć na wyświetlenie w 60 milionach gospodarstw domowych na przestrzeni czterech pierwszych tygodni od swojego debiutu.
To osiągnięcie nie pozostało oczywiście bez wpływu na przyszłość marki. Kontynuacja 1. sezonu nie była wcale pewna od samego początku, bo Netflix w ostatnich tygodniach skasował naprawdę dużo swoich oryginalnych produkcji fantasy. A przecież seriale „Przeklęta” i „Ferajna z Baker Street” również notowały w teorii zadowalające wyniki oglądalności, okupując przez kilkanaście dni światowe listy TOP 10. Od kilkudziesięciu minut wiemy oficjalnie, że „Łasuch” uniknie ich losu.
Netflix ogłosił, że nowy sezon będzie liczyć osiem 60-minutowych odcinków.
Oznacza to jeszcze więcej czasu spędzonego w towarzystwie Gusa, Tommy'ego Jepparda, doktora Singha i innych ważnych postaci „Łasucha”. Premierowy sezon również liczył osiem epizodów, ale ich długość wahała się od 54 do zaledwie 39 minut. Stąd już teraz wiemy, że kontynuacja będzie produkcją na większą skalę. Co ważne w projekt nadal będzie zaangażowane małżeństwo Downeyów. Posadę scenarzysty, showrunnera i reżysera utrzymał też Jim Mickle, który w oficjalnym komunikacie prasowym przedstawił swoje nastawienie do 2. serii:
To było zarówno ekscytujące jak i chwytające za serce móc doświadczyć tego, jak ludzie na całym świecie zakochiwali się w naszym pół chłopcu, pół jeleniu. Nie moglibyśmy być bardziej szczęśliwi, kontynuując naszą współpracę z Netflix i dalej podążając za Gusem i jego przyjaciółmi w ich niezwykłej podróży.
Finałowy odcinek 1. sezonu sporo namieszał w status quo i doprowadził do spotkania kilku ważnych postaci, których losy do tej pory śledziliśmy w ramach osobnych wątków. Kontynuacja „Łasucha” zapowiada się więc naprawdę obiecująco i daje nadzieję, że wykorzystanie interesującego świata wymyślonego przez Jeffa Lemire'a w pełni, co do tej pory nie do końca udało się twórcom.