„Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera” to wyjątek. Nie będzie wersji reżyserskiej „Legionu Samobójców”
Wywalczenie „Snyder Cut” rozbudziło apetyt fanów superbohaterów na więcej wersji reżyserskich nieudanych filmów. Miłośnicy świata DC już od jakiegoś czasu żądają Ayer Cut „Legionu Samobójców”. Prezeska WarnerMedia Studios twierdzi jednak, że nie ma na to szans, a jej postawą zawiedziony jest nawet sam reżyser.
Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o mediach, filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres rozrywka.blog.
Przez dłuższą chwilę, sukces fanów i wywalczenie „Snyder Cut” postrzegane były jako coś, co może zmienić Hollywood. Pojawiły się kolejne oddolne inicjatywy, których uczestnicy w mediach społecznościowych żądali, aby m.in. powstała kontynuacja netfliksowego „Daredevila” i wypuszczono reżyserską wersję „Legionu Samobójców”. Jak zresztą nieraz podkreślał David Ayer takowa istnieje i wystarczyłoby trochę posiedzieć nad jej postprodukcją, a może stałoby się to samo co w przypadku „Ligi Sprawiedliwości”.
Pojawienie się „Ligi Sprawiedliwości Zacka Snydera” wywołało wielkie emocje wśród fanowskiej społeczności.
Czterogodzinna wersja filmu okazała się o wiele lepsza od tego, co w 2017 roku zaproponował Joss Whedon. Pojawiły się nawet plotki jakoby dzięki sukcesowi produkcji do kinowego uniwersum DC miałaby powrócić idea Snyderverse. Prezeska WarnerMedia Studios wylała jednak kubeł zimnej wody na głowy wszystkich, którzy przyklasnęli temu pomysłowi. W wywiadzie dla Variety Ann Sarnoff podkreśliła, że nic takiego się nie wydarzy.
Czytając rozmowę z prezeską WarnerMedia Studios mogą poczuć się zawiedzeni również wszyscy ci, którzy liczyli, że podobnie co „Liga Sprawiedliwości” potraktowany zostanie „Legion Samobójców”. Na pytanie czy będzie więcej wersji reżyserskich i czy zobaczymy „Ayer Cut” Sarnoff odpowiedziała krótko:
Tą odpowiedzią okazał się zawiedziony sam reżyser, który w swoich mediach społecznościowych zapytał tylko:
Internauci nie pochwalają postawy prezeski WarnerMedia Studios.
W komentarzach pojawiają się głosy, że przecież rzucaliby w firmę pieniędzmi, żeby móc zobaczyć „Ayer Cut”. Być może więc podejście Sarnoff rzeczywiście jest niczym strzał koncernu we własne kolano. Z drugiej jednak strony, jeśli koncern chce skupić się na tworzeniu holistycznego uniwersum, może zasługuje na drugą szansę i zamiast walczyć o poprawienie znanych nam wersji filmów powstałych w ramach DCEU powinniśmy czekać aż James Gunn zaprezentuje nam swoją wizję „Legionu Samobójców” i wtedy dopiero zdecydować, czy „Legion Samobójców Davida Ayera” to coś, o co warto walczyć.