Showrunner „Lucyfera” zdradza, jak pandemia wpłynęła na 6. sezon serialu. „Z ograniczeń wynika nasza siła”
Koronawirus już od ponad roku infekuje branżę kulturalno-rozrywkową. Mimo to powstają kolejne filmy i seriale, chociaż tworzone są w odpowiednim reżimie sanitarnym. Jeden z showrunnerów „Lucyfera” zdradził, w jaki sposób pandemiczne obostrzenia wpłynęły na kształt finałowego sezonu produkcji.
Po tym jak Fox anulował „Lucyfera” po 3. sezonie, prawa do produkcji przejął Netflix. Platforma uratowała serial i nadała mu drugie życie. Niestety i to musiało dobiec końca. Przygody charyzmatycznego diabła dobiegają końca. Ze względu na pandemię 5. odsłona tytułu została podzielona na dwie części. Pod koniec przyszłego miesiąca zadebiutuje sezon 5B, a tymczasem twórcy zdążyli już poinformować o zakończeniu zdjęć do kolejnego, finałowego już sezonu.
Jeden z showrunnerów serialu Joe Henderson w niedawnym wywiadzie dla Wordballon zdradził, że ostatnia odsłona „Lucyfera” będzie nieco inna od poprzednich.
Wszystko przez, a jakże, pandemię. Obostrzenia związane z koronawirusem zmusiły scenarzystów do zmiany swojego podejścia, bo nie wszystko było możliwe do realizacji w aktualnych warunkach.
Jak pandemia wpłynęła na 6. sezon „Lucyfera”?
Jak podaje CBR Henderson zdradził, że finałowe odcinki trzeba było napisać tak, aby odpowiednio wykorzystać pandemiczne ograniczenia:
W praktyce oznacza to, że twórcy zrezygnowali z widowiskowych scen akcji na rzecz rozwoju bohaterów i dynamiki ich wzajemnych reakcji. Wyciągnęli w ten sposób cały potencjał tkwiący w obsadzie serialu:
Odpowiedź na pytanie, czy pandemia wpłynęła na kształt 6. sezonu „Lucyfera” brzmi więc i tak i nie. Wygląda bowiem na to, że pomimo narzuconych ograniczeń, twórcom udało się je wykorzystać na korzyść opowiadanej fabuły, a jednocześnie zachować ducha pierwotnych zamiarów. Jak to wyszło przekonamy się za jakiś czas. Na razie Netflix nie ujawnił jeszcze daty premiery finałowej odsłony serialu.