REKLAMA

„Lucyfer” wraca z wakacji i ląduje na Netfliksie. Co trzeba wiedzieć przed premierą 5. sezonu?

Już w najbliższy piątek, 21 sierpnia, na Netfliksie zadebiutuje 5. sezon „Lucyfera”, jednego z najciekawszych i najszerzej komentowanych seriali dostępnych w serwisie. Co trzeba wiedzieć o tytule przed jutrzejszą premierą najnowszej odsłony?

lucyfer netflix 5 sezon podsumowanie fabula premiera
REKLAMA
REKLAMA

„Lucyfer” to serial z elementami urban fantasy, oparty na komiksie o tym samym tytule spod szyldu DC Comics. Jego fabuła opowiada o tytułowym diable, który pewnego dnia decyduje się porzucić piekielne podziemia i przybyć na Ziemię jako Lucyfer Morningstar (Tom Ellis).

Jak na upadłego anioła przystało, bohater postanawia zamieszkać w Los Angeles — mieście rozpusty, które z niebem łączy już tylko nazwa. To właśnie tam Lucyfer prowadzi prestiżowy klub nocny Lux, w którym oddaje się hedonistycznym uciechom, uwodząc kolejne kobiety.

Kiedy pewnego dnia poznaje policjantkę Chloe Decker (Lauren German), ze zdumieniem odkrywa, że ta jest odporna na jego diabelski urok. Z czasem okazuje się, że ponadprzeciętna inteligencja diabła, atrakcyjna powierzchowność i nadprzyrodzone umiejętności Lucyfera, stają się niezwykle przydatne w łapaniu przestępców. Dzięki temu Lucyfer i Chloe tworzą zgrany duet, którego przygody śledzimy przez kolejne cztery sezony.

Sezon 1.

W pierwszym sezonie „Lucyfera” jesteśmy świadkami przyjaźni rodzącej się między tytułowym bohaterem a detektyw Decker. Choć każdy odcinek poświęcony jest innemu wątkowi kryminalnemu, w tle głównych wydarzeń toczy się niełatwa historia Lucyfera. W końcu nie co dzień diabeł robi sobie wolne od zarządzania piekłem i przybywa na świat w postaci wyjątkowo przystojnego bruneta. Pierwsza odsłona serialu opowiada o powodach, dla których Lucyfer zstąpił na Ziemię i o tym, dlaczego nie ma zamiaru wrócić do zaświatów, jak chciałby tego Bóg — ojciec Lucyfera.

Ten z kolei wysyła za nieposłusznym synem swojego anioła, Amenadiela (D.B. Woodside), który ma nakłonić zbuntowanego Lucy'ego do powrotu do Piekła. W misji ma go wesprzeć towarzysząca Lucyferowi w ziemskim życiu diablica Maze (Lesley-Ann Brandt), pracująca na co dzień w jego klubie jako barmanka. W tzw. międzyczasie Lucyfer usiłujący zgłębić swoją prawdziwą naturę, zaczyna korzystać z usług Lindy (Rachael Harris) — psychoterapeutki o dość luźnym podejściu do kodeksu etycznego swojego zawodu. W końcu pytanie o to, jak z najpiękniejszego stworzenia, jakim był Lucyfer (jego imię dosłownie oznacza „niosący światło”), mogło ewoluować zło w najczystszej postaci, trawi ludzkość od początku świata.

Sezon 2.

W drugim (i w moim odczuciu znacznie ciekawszym od pierwszego) sezonie „Lucyfera” twórcy postawili na kwestię relacji na linii Niebo-Piekło. Fabuła dostarcza nam kolejnych szczegółów na temat głównego bohatera, a także jego rodzinnych korzeni. Pojawia się m.in. motyw... matki Lucyfera (o ojcu zasiadającym w Niebiosach wiemy już bowiem całkiem sporo), która w końcówce 1. sezonu przybyła na Ziemię i porusza się po świecie w ciele wziętej prawniczki, Charlotte Richards (Tricia Helfer).

Oprócz wątków „rodzinnych”, w 2. sezonie „Lucyfera” wśród pracowników policji pojawia się nowa bohaterka — od tej pory śledzimy losy nie tylko Chloe i jej byłego partnera Dana (Kevin Alejandro), wspieranych regularnie przez asystującego im Lucyfera. W policyjnych szeregach pojawia się bowiem specjalistka od badania miejsc zbrodni Ella Lopez (Aimee Garcia), która szybko zaprzyjaźnia się z resztą ekipy.

A jeśli o przyjaźni mowa — ciekawa więź zaczyna również łączyć detektyw Decker i diabelską „asystentkę” Lucyfera, czyli Maze. Wbrew początkowej niechęci i oczywistemu konfliktowi interesów (Chloe jest jednym z powodów, dla których Lucyfer nie chce wrócić do Piekła, na czym zależy znudzonej ziemskim życiem Maze), kobiety odnajdują wspólny język, co nie pozostaje bez wpływu dalszy przebieg wydarzeń.

W tle nadal toczy się wątek relacji między Morningstarem a Decker, która mimo tego, że jest świadkiem przedziwnych zachowań przyjaciela, nadal nie dowierza w jego diabelską naturę.

Sezon 3.

Po udanych posunięciach, jakimi było wprowadzenie do uniwersum nowych postaci — Charlotte i Elli, twórcy „Lucyfera” ponownie rozszerzają obsadę. Nowym bohaterem jest tajemniczy Grzesznik, który za punkt honoru obiera sobie zniszczenie Morningstara. Nową twarz widzimy również w szeregach śledczych — jest nim kapitan Pierce (Tom Welling), a tak naprawdę kolejna biblijna postać, czyli Kain.

Powraca również wątek Charlotte (nieco już wyeksploatowany w poprzednim sezonie), która tym razem skupia się na sobie i własnej historii. Kolejnym kulejącym wątkiem jest ten związany z Mazikeen — diablica najwyraźniej nadal nie wie, co robi wśród zwykłych śmiertelników, a sceny, w których się pojawia, przeważnie dotyczą scen zazdrości o relację łączącą Lucyfera i Lindę.

Sezon 4.

Po nieco ociężałym tempie poprzedniej osłony, w 4. sezonie wydarzenia znowu przyśpieszają (być może dlatego, że od tej pory pieczę nad tytułem przejmuje Netflix — wcześniej za serial odpowiadała stacja FOX). Choć Chloe Decker nadal ma problem z zaakceptowaniem faktu, że jej bliski przyjaciel i zawodowy partner Lucyfer jest diabłem wcielonym, ten daje jej coraz więcej powodów do skonfrontowania się z jego demoniczną naturą.

W pewnym momencie policjantka nawiązuje nawet współpracę z księdzem, który pragnie unicestwić Lucyfera. Kiedy ostatecznie przekonuje się, że mimo wszystko nie jest w stanie źle życzyć Lucy'emu, wycofuje się z powierzonej jej przez kościelnego dostojnika misji. Tylko czy nie jest już na to za późno?

Jak w poprzednich sezonach, tak i w tym nie mogło zabraknąć postaci nawiązującej do Biblii. Tym razem jest nią sama Ewa — pierwsza kobieta i zarazem ta, która swoją naiwnością i nieposłuszeństwem Bogu sprowadziła na świat nieszczęście. Zresztą — nie zdradzając zbyt wiele z fabuły, podobnie jest i tym razem.

W tzw. międzyczasie Amenadielowi i Lindzie rodzi się dziecko. Ich radość nie trwa długo — kiedy mały Charlie zostaje porwany. szybko okaże się, że to właśnie malec jest brakującym elementem układanki łączącej sprawy Nieba i Piekła.

Sezon 5. — czego możemy się spodziewać?

Choć najnowsza odsłona „Lucyfera” budzi emocje odkąd tylko pojawiły się o niej wzmianki, Netflix trzyma fabułę 5. sezonu w ścisłej tajemnicy. Patrząc jednak na to, co zaserwowali twórcy w finałowym odcinku 4. sezonu, a także po zwiastunie nowej części, można się spodziewać jednego — będzie naprawdę gorąco!

REKLAMA

5. sezon „Lucyfera” zadebiutuje na Netfliksie w piątek 21 sierpnia.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA