Maleńczuk skazany za uderzenie działacza pro-life. "Jestem niewinny w świetle prawa moralnego"
Maciej Maleńczuk zaatakował na pikiecie w Krakowie aktywistę antyaborcyjnego. Później został przez niego oskarżony, a działacza pro-life wspierali prawnicy z Ordo Iuris. Sprawa toczyła się wiele lat, a teraz znalazła swój finał. Muzyk został prawomocnie skazany przez sąd i musi zapłacić grzywnę oraz zadośćuczynienie.

Maciej Maleńczuk jest znany nie tylko ze swojej muzyki, ale i tego, że nie boi się mówić na głos, co myśli. Jego poglądy też są znane, bo w wywiadach często poruszane są z nim tematy polityczne. W jednym z nich powiedział, że "nienawidzi PiSu" za dwulicowość. Krytykował też reformę sądownictwa wprowadzoną przez partię Jarosława Kaczyńskiego. Uważał też, że Marta Lempart, jedna z liderek Strajku Kobiet, powinna stratować na prezydenta.
Kiedy więc w grudniu 2016 roku na rynku w Krakowie zobaczył pikietę pro-life, zdecydował się zareagować. Podszedł do studenta trzymającego niesławny baner ze zdjęciami płodów i doszło do szarpaniny. Potem mamy do czynienia z dwoma wersjami wydarzeń. Pokrzywdzony twierdzi, że były wokalista Pudelsów uderzył go w żuchwę. Oskarżony za to relacjonuje, że go tylko odepchnął.
Maciej Maleńczuk zakłócił antyaborcyjną pikietę ze zdjęciami zakrwawionych płodów. Jaka jest wersja wydarzeń muzyka?
Maleńczuk miał tylko "odpierać atak" mężczyzny o "wyglądzie kibola" i jego wersję wydarzeń potwierdzają świadkowie, ale ich zeznania nie zostały one wzięte pod uwagę. Działacz pro-life miał też nigdy nie przedstawić żadnych zdjęć obrażeń i wyników obdukcji. Zamiast tego od razu ruszył do prawników z Ordo Iuris. To ultrakonserwatywna grupa, która najchętniej wprowadziłaby w naszym kraju całkowity zakaz aborcji.
W grudniu 2020 roku Maciej Maleńczuk został uznanym winnym naruszenia nietykalności cielesnej aktywisty pro-life. Proces trwał półtora roku. Maleńczuk odwołał się od wyroku od początku zapewniając, że jest niewinny. Sąd drugiej instancji podtrzymał teraz wyrok.
Według obrończyni Maleńczuka jedynym dowodem w sprawie był wpis jej klienta na Facebooku, w którym chwalił się swoim czynem, a także zachęcał innych do pójścia w jego ślady.
Maciej Maleńczuk prawomocnie skazany za uderzenie prolifera. Mówi, że jest niewinny w świetle prawa moralnego.
W czasie rozprawy wokalista mówił, że działał w imieniu wszystkich kobiet i przywołał głośną sprawę 30-letniej Izabeli z Pszczyny. Ciężarna kobieta zmarła przez wstrząs septyczny, po tym jak obumarł jej płód. Wiele wskazuje na to, że lekarze wstrzymywali się z aborcją pomimo wad wrodzonych i tzw. bezwodzia, ze względu na zaostrzone w ostatnim czasie prawo. Sprawę bada prokuratura.
Maciej Maleńczuk został prawomocnie skazany na sześć tysięcy zł grzywny, tysiąc zł zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonego, a także obciążył go kosztami postępowania. Muzyk wyznał, że zapłaci grzywnę, ale jak zdarzy się podobna sytuacja, to zareaguje podobnie. Jak sprawę komentuje Ordo Iuris?
Maciej Maleńczuk ponadto wcześniej pozwał prolifera o publiczne znieważenie (miał go nazywać słowami na "s" i "ch"), ale sąd umorzył sprawę.
"Biegli uznali, że działacz cierpi na chorobę, w wyniku której w momencie zdarzenia nie rozpoznawał znaczenia swojego czynu ani nie mógł pokierować swoim zachowaniem" – podaje TVN24. Mężczyzna nie będzie ponosił odpowiedzialności karnej.
* zdjęcie główne: Silar / Wikipedia