O czarno-białej wersji filmu Mad Max: Fury Road słyszeliśmy już pod koniec 2015 roku. Warner Bros. opublikowało właśnie krótki zwiastun, na którym możemy zobaczyć jak będzie się prezentował ten film w edycji Black and Chrome.
Mad Max: Na drodze gniewu reżysera George'a Millera był ogromnym hitem. Powrót do wykreowanego dekady wcześniej uniwersum okazał się strzałem w dziesiątkę, a nie odcinaniem kuponów. Twórcom nie tylko udało się przedstawić w bardzo sugestywny sposób makabryczny i karykaturalny świat po zagładzie, ale też opowiedzieli przy okazji piękną historię.
No i te zdjęcia!
Nowa część serii Mad Max, w której główną rolę zagrał Tom Hardy, to jeden z tych blockbusterów, które po prostu trzeba zobaczyć w kinie. Dynamiczne pościgi to była uczta dla oka. Efekty specjalne stały tutaj na najwyższym poziomie, tak samo jak żywa, acz monotonna kolorystyka zasypanego piaskiem świata.
Reżyser wpadł na pomysł, że dobym pomysłem byłoby pokazanie jego filmu całkowicie wypranego z kolorów. Na to nie dostał zgody i nakręcił klasyczny obraz, ale w jego głowie wykiełkował nowy pomysł: już po kinowej premierze zdecydował się przygotować dodatkową wersję w czerni i bieli.
Tak narodził się Mad Mad: Fury Road - Black and Chrome.
Pierwotnie przewidywano, że film w tej wersji zadebiutuje jeszcze w 2016 roku, ale jak widać premiera się opóźniła. Na szczęście nie będziemy musieli już zbyt długo czekać.
W serwisie YouTube pojawił się właśnie 30-sekundowy trailer, który pokazuje sceny pozbawione kolorów z, o czym po obejrzeniu zwiastuna kilku kronie jestem przekonany, odpowiednio podkręconym kontrastem.
Na poniższych kadrach możecie zobaczyć, jak różnią się w praktyce obie wersje.
Tu nieco inna, dynamiczna scena.
Największa różnica jest przy wybuchach.
Nie powiem, wygląda to... ciekawie.
Monochromatyczna wersja Mad Mad: Fury Road - Black and Chrome będzie wyświetlana w kinach w Stanach Zjednoczonych przez jeden dzień, a potem zostanie wydana na płycie Blu-ray. Nie wiadomo jeszcze, czy film w tej wersji trafi do kin w Polsce. Mała na to szansa, ale jeśli jakimś cudem tak się stanie, to z pewnością rozważę seans...
Jeśli zaś jesteście ciekawi, jak prezentowałby Mad Max: Na drodze gniewu w jeszcze innej wersji, to możecie sprawdzić sami materiał filmowy sprzed nałożenia efektów specjalnych. Dopiero po nim widać, jak świetną robotę wykonali graficy i animatorzy.