Johnny Depp nie zagra Grindelwalda. Zastąpić go może Mads Mikkelsen, ale mam lepszego kandydata
Afery w życiu osobistym sprawiły, że Johnny Depp oficjalnie zrezygnował z występu w filmie „Fantastyczne zwierzęta 3”. Gellert Grindelwald to jednak zbyt ważna postać dla serii, żeby można było ją po prostu usunąć. Lista kandydatów do zastąpienia Deppa robi się więc coraz dłuższa, ale Warner Bros. ma podobno faworyta. To Mads Mikkelsen.
Obecne zamieszanie wokół sequela „Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda” to wynik aż dwóch procesów sądowych, w które zamieszany jest Johnny Depp. Gwiazdor „Piratów z Karaibów” stał się negatywnym bohaterem tabloidów w wyniku jego głośnego i bardzo publicznego rozwodu z Amber Heard. Aktor pozwał brytyjski dziennik „The Sun” za nazwanie go „żonobijcą”, ale tamtejszy sąd uznał w 1. instancji, że ten miał do tego prawo.
Kolejne kryzysy wizerunkowe nie nastręczają aktorowi zbyt wielu przyjaciół w hollywoodzkich wytwórniach, których szefowie obawiają się ewentualnych bojkotów i straty zysków. Dlatego Warner Bros. poprosił (a mówiąc bez ogródek, wręcz zmusił) Johnny'ego Deppa do rezygnacji z roli Gellerta Grindelwalda w filmie „Fantastyczne zwierzęta 3”. Firma była tak zdesperowana, żeby pozbyć się tego ciężaru, że była gotowa zapłacić mu 10 mln dol. za produkcję, w której się ostatecznie nie pojawi. A przecież postać Grindelwalda jest kluczowa dla fabuły całej serii, więc teraz ktoś będzie musiał go zastąpić.
Na giełdzie pojawiło się kilka nazwisk, ale David Yates chce, by czarnoksiężnika zagrał Mads Mikkelsen.
Jak donosi portal Deadline, reżyser dwóch części „Fantastycznych zwierząt” jest olbrzymim fanem talentu duńskiego aktora i chętnie widziałby go w kolejnej ikonicznej roli złoczyńcy. Dlatego to właśnie do Mikkelsena studio zgłosiło się w pierwszej kolejności. Nie ma natomiast pewności, że obu stronom uda się dojść do porozumienia. Kandydatów do roli dawnego przyjaciela Albusa Dumbledore'a jest zresztą więcej. Osobiście z chęcią zobaczyłbym ponownie w tej roli Colina Farrella, który wystąpił już w „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć”.
Pod koniec tamtego filmu okazało się, że grany przez niego Percival Graves to tak naprawdę Grindelwald ukryty pod cudzą tożsamością. Nic nie stałoby więc na przeszkodzie, żeby czarnoksiężnik ponownie przybrał tę formę, a zdziwienie widzów jego kolejnym wizerunkiem byłoby zapewne mniejsze. Farrellowi bardzo dobrze wyszło granie oschłego złoczyńcy, który w imię wyższego dobra nie waha się dokonywać czynów okrutnych. Jego wersja była zdecydowanie mniej komiksowa i przesadzona od tej wymyślonej przez Deppa. Z kolei Mads Mikkelsen wyglądem i charakterystyką nieszczególnie pasuje do Grindelwalda znanego z książek. Wielkie hollywoodzkie wytwórnie mają też tendencję do spłaszczania jego aktorstwa, czego efekt widzieliśmy choćby w „Doktorze Strange'u”.
Na oficjalnie informacje dotyczące filmu „Fantastyczne zwierzęta 3” przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, bo premierę wyznaczono dopiero na 2022 rok.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.