REKLAMA

Melisandre od początku miała rację. Sprawdziły się słowa, które wypowiedziała w 3. sezonie „Gry o tron"

Trzeci odcinek 8. sezonuGry o tron” już obejrzany? Więc pora zacząć zadawać pytania. Wśród nich chyba jedno z najbardziej palących: skąd wzięła się na początku epizodu Melisandre i jaką rolę w nim odegrała.

melisandre gra o tron 8 sezon
REKLAMA
REKLAMA

Uwaga , spoilery!

Odkąd się pojawiła w „Grze o tron”, Melisandre była jedną z najbardziej zagadkowych postaci. Co sezon odkrywała przed widzami nowe fakty na temat swojej osoby, by po chwili ulotnić się sprzed kamery i zniknąć, gdzieś w dolinach Westeros i Essos. W dzisiejszym odcinku po raz kolejny pojawiła się ni stąd, ni zowąd, by nieść pomoc przeciwko ostatecznemu zagrożeniu dla krainy.

Czerwona Kapłanka musiała przebyć długą drogę.

W trzecim odcinku 8. sezonu „Gry o tron” widzimy Melisandre po raz pierwszy od połowy 7. sezonu. Poprzednio po raz ostatni spotkaliśmy kapłankę na Smoczej Skale, kiedy to za jej sprawą Jon Snow przybył, by spotkać się z Daenerys. Kobieta w rozmowie z Lordem Varysem szczyciła się wykonaniem swojego zadania, połączenia lodu i ognia, a więc Jona i Daenerys, którzy mieli się okazać kluczowi w bitwie między śmiercią i życiem. Następnie oznajmiła, że udaje się do położonego w Essos miasta Volantis, jednak powróci po raz ostatni do Westeros, by tutaj dokończyć swój żywot.

Daleka podróż bohaterki, która była nieobecna przez drugą połowę 7. sezonu oraz dwa pierwsze odcinki 8. sezonu „Gry o tron” usprawiedliwiałaby tak długą jej nieobecność w wydarzeniach rozgrywających się w Westeros, a przede wszystkim w Winterfell. Czerwona Kapłanka pojawia się właściwie minuty przed rozpoczęciem walki ze śmiercionośną armią Nocnego Króla. Za sprawą jej błogosławieństwa broń Dothraków rozbłyska płomieniem, a sama bohaterka okazuje się w pewien sposób kluczowa dla ostatecznej rozgrywki pomiędzy siłami żyjących i armią nieumarłych.

Gdy zawodzi taktyka żyjących, Melisandre stawia na Aryę.

Czerwona Kapłanka chodzi po polu bitwy z zadziwiającym spokojem. Wydaje się odrobinę poruszona jedynie w krytycznym momencie podpalania zasieków, gdy zagląda w puste oczodoły nieumarłych. Poza tym niemalże z gracją wymija wszelkie przeszkody, by w końcu znaleźć się w jednym pomieszczeniu z podupadłą na duchu Aryą.

Co ciekawe, Arya w tej scenie znajduje się w pomieszczeniu pełnym osób, które kiedyś znajdowały się na jej liście. Dziewczyna wielokrotnie recytowała imiona Ogara, Berica Dondarriona, jak i samej Melisandre przed snem w mocnym postanowieniu zemszczenia się za wszelkie zło, które jej wyrządzili. Teraz dziewczyna trzyma w rękach umierającego za nią Berica, a Sandor Clegane strzeże drzwi, do których dobija się śmierć. Jednak to wymiana kilku zdań z Melisandre popchnie Aryę do ostatecznego, bohaterskiego czynu.

Czy Arya jest obiecaną księżniczką, która przyniesie świt?

Melisandre w krótkiej rozmowie z dziewczyną przypomina młodej Starkównie o przepowiedni, z którą pozostawiła Aryę, gdy obydwie spotkały się w 3. sezonie „Gry o tron”. Wtedy kapłanka powiedziała małej, walecznej dziewczynce:

Przepowiednia odnosiła się do drogi, którą Arya przebyła w trakcie nauk w Domu Czerni i Bieli. Na zawsze zamknęła wtedy brązowe oczy Meryna Tranta, którego niegdyś poprzysięgła zabić. Zielone oczy należały z kolei do Waldera Freya, kolejnej ofiary na sławnej liście bohaterki. I chociaż fani do tej pory przypisywali niebieskie oczy do postaci Petyra Baelisha, to jak pokazał nam ostatni odcinek, chodziło tutaj o lodowe spojrzenie Nocnego Króla. Tę przepowiednię Melisandre przypomina naszej bohaterce raz jeszcze w oblężonym Winterfell, by następnie posłużyć się słowami pierwszego nauczyciela walki mieczem młodej Starkówny, Syrio Forela:

Arya odpowiada wtedy:

Melisandre swego czasu przepowiedziała również, że w Westeros pojawi się książe lub księżniczka, która przyniesie świt. I chociaż misję Melisandre dokładniej opisują książki, to zdaje się, że w tych ostatecznych scenach, Czerwona Kapłanka rozumie, że to właśnie Arya jest tą przeznaczoną do pokonania Nocnego Króla. Wskazuje na to na przykład zdanie, które wypowiada na początku rozmowy z Aryą, gdy ta zszokowana spogląda na umierającego Berica Dondarriona. Melisandre oznajmia wtedy, że bóg światła miał swój powód w ożywianiu mężczyzny kilkanaście razy. Tym powodem stało się ratowanie Aryi przed atakującymi nieumarłymi.

Melisandre z końcem odcinka zabiera swoje tajemnice do grobu.

REKLAMA

Wraz z naszpikowaną symboliką śmiercią Czerwonej Kapłanki znikają także bezpowrotnie odpowiedzi na szereg pytań powstających po tym odcinku. Kim właściwie była kobieta? Kiedy się urodziła? Jaką drogę przebyła? I dlaczego po powrocie z Volantis nagle zrozumiała ostatecznie, komu powinna pomóc, skoro przez ostatnich kilka sezonów obstawiała już kilku innych pretendentów do tytułu obiecanego księcia bądź księżniczki? Odpowiedzi na te pytania zapewne się nie doczekamy. Aczkolwiek zawsze pozostaje Bran i jego znajomość przeszłości. Chociaż jak na razie wizje Trójokiej wrony nie przyczyniły się znacznie do rozwoju wydarzeń w finałowym sezonie „Gry o tron”.

Czwarty odcinek 8. sezonu „Gry o tron” obejrzymy już za tydzień w poniedziałek, 6 maja.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA