Niby drobny błąd, czyli publikacja trailera filmu "Mumia" z niedogranym dźwiękiem, dostarczył internetowi niezłej zabawy, choć też pobudził do refleksji.
![Klątwa Mumii. Trailer filmu bez dźwięku](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2016%2F12%2Fmumia_trailer_bez_dzwieku-640x280.jpg&w=1200&q=75)
Kampanie reklamowe to ciężki kawałek chleba, wbrew pozorom im większe widowisko tym trudniej, bo na szali są wielkie pieniądze, wielkie gwiazdy i równie wielkie oczekiwania włodarzy konkretnej wytwórni. Wszystko więc musi zagrać tip-top, by dany billboard, plakat czy trailer wyglądały jak trzeba.
No, ale błędy zdarzają się największym i najlepszym. Ostatnio IMAX opublikował w sieci najnowszy zwiastun filmu "Mumia" z Tomem Cruise’em, tyle że była to jego nieskończona wersja, z niedogranym do końca dźwiękiem.
Pewnie niejedna osoba w Universalu i IMAX-ie wstrzymała oddech, być może polecą jakieś głowy, ale też, poza tym, że wygląda dość zabawnie, to pokazuje też, jak wiele zależy od muzyki i dźwięki (a konkretnie odpowiednie zgranego dźwięku). Każda scena, każdy ruch, wybuch, kopniak, a nawet wypowiedziane zdanie, nabiera zupełnie innego (przeważnie lepszego) wymiaru jeśli jest właściwie udźwiękowione. Często o tym zapominamy, zapatrzeni w obrazy i akcję. Łatwo to porównać w przypadku feralnego zwiastuna "Mumii" (choć, jak mówią, czasem lepiej jak mówią o nas, nawet źle, niż w ogóle), gdy dystrybutor opublikuje już pełnoprawną oficjalną wersję trailera.