Z tym serialem wiążę wielkie nadzieje. Netfliksie, proszę, nie schrzań adaptacji mojej ulubionej gry wideo

Ok, pierwsza adaptacja "Tomb Raidera" z Angeliną Jolie była całkiem udana. Choć recenzje zebrała negatywne (20 proc. na Rotten Tomatoes), to jednak z jakiegoś powodu zarobiła wystarczająco, żeby doczekać się sequela. Do dzisiaj nie przełączam kanału, gdy natrafię na nią w telewizji. O kontynuacji pomimo szczerych chęci nie mogę powiedzieć tego samego. Podobnie zresztą jak o filmie z 2018 roku z Alicią Vikander. Te produkcje to są już totalne niewypały.

Umówmy się jednak, że wszystkie dotychczasowe "Tomb Raidery" powstały w czasach, gdy Hollywood nie do końca wiedziało, jak do gier wideo podchodzić. Ba! Do dzisiaj nie znalazło odpowiedniej formuły, czego najlepiej dowodzi niedawne "Borderlands". W przypadku seriali sprawa ma się już jednak zupełnie inaczej. "The Last of Us" czy "Fallout" to przecież prawdziwe petardy. Hity zarówno artystyczne, jak i komercyjne.

"The Last of Us" to HBO (Max), "Fallout" - Amazon. A co w temacie udanych serialowych adaptacji gier wideo ma do powiedzenia Netflix? Bardzo dużo. Według topki Rotten Tomatoes najlepsza z nich to... "Wiedźmin". W dodatku jego 2. sezon. Przede wszystkim 95 proc. pozytywnych to wynik zdecydowanie przestrzelony, a po drugie należy tu oddać sprawiedliwość Andrzejowi Sapkowskiego - produkcja powstała na podstawie jego książek. Koniec. Kropka. To nie jest adaptacja gry wideo tylko popularnej polskiej serii fantasy.

Skoro kwestia "Wiedźmina" rozwiązana, czas zauważyć, że wśród platform streamingowych Netflix wiedzie prym w przypadku animowanych adaptacji gier wideo. Jest przecież domem "Arcane", "Castlevanii", "Pokemon: Consierge" czy "Cyberpunka: Edgerunners". Bardzo mocny zestaw tytułów. Co daje nadzieję, że i "Tomb Raidera" serwis udźwignie.

"Tomb Raidera: Legendę Lary Croft" pomyślano jako kontynuację wydarzeń z growej trylogii "Survivor" ("Tomb Raider", "Rise of the Tomb Raider" i "Shadow of the Tomb Raider"). Po przedstawionych w niej wydarzeniach główna bohaterka opuszcza przyjaciół i wyrusza na poszukiwanie kolejnych, jeszcze bardziej niebezpiecznych przygód. W tym czasie ktoś kradnie z jej posiadłości cenny artefakt. Legendarna odkrywczyni musi go teraz odzyskać. Oczywiście, w charakterystycznym dla siebie stylu: przeszukując grobowce z całego świata, w których przyjdzie jej poznać siebie i odkryć, jaką bohaterką chce zostać.

Fabuła brzmi co najmniej interesująco. Prócz pełnej widowiskowej akcji opowieści możemy się też spodziewać animacji stojącej na najwyższym poziomie. Świadczy o tym udostępniony powyżej zwiastun. Szykuje się więc prawdziwa gratka, nie tylko dla fanów oryginalnej serii gier wideo. Czy rzeczywiście uda jej się podbić serca użytkowników Netfliksa? Przekonamy się w przyszłym tygodniu. Warto jednak zauważyć, że wśród nadchodzących w najbliższych dniach premier, serial nie ma sporej konkurencji.

Powiedzmy to wprost: "Tomb Raider: Legenda Lary Croft" to najbardziej obiecująca nowość przyszłego tygodnia. Prócz niej większe emocje na Netfliksie może wzbudzać jedynie premiera 4. sezonu "Outer Banks". Ewentualnie, użytkownicy platformy niesieni fascynacją "Potworami: Historią Lyle'a i Erica Menendezów" mogą chcieć obejrzeć dokument o tytułowych mordercach - "Historia braci Menendezów". Ale jeśli chodzi o premierowe tytuły to tyle. W nadchodzących dniach nie zabraknie jednak również tony nowych produkcji na licencji, wśród których znajdziemy mnóstwo powszechnie uwielbianych (ale też wielokrotnie już obejrzanych) tytułów, w tym dwie części "Rodziny Addamsów".

Więcej o nowościach Netfliksa poczytasz na Spider's Web: