Twórcy serwisu Netflix znów eksperymentują. Niewykluczone, że niedługo skróci się okres próbny dla nowych użytkowników z miesiąca do tygodnia. Wcale mnie to nie dziwi.
Netflix lubi bawić się z użytkownikami w kotka i myszkę. Nie tak dawno testował na żywym organizmie, ile użytkownicy są w stanie zapłacić za subskrypcję. Teraz sprawdza, czy krótszy okres próbny nie odstraszy tych, którzy jeszcze nie korzystali z usługi.
Jestem przekonany, że można za to podziękować cwaniakom generującym konta.
Tajemnicą poliszynela jest, że są osoby, które postanowiły się wzbogacić kosztem Netfliksa. Sztucznie generują konta próbne na masową skalę, a potem sprzedają dane logowania za kwotę mniejszą, niż wynosi miesięczny abonament. Nie dziwię się, że odbiorcy z tego korzystają, chociaż tak na dobrą sprawę z czystej przyzwoitości nie powinni.
Na domiar złego klienci, zamiast opłacać abonament u Netfliksa, często co miesiąc… kupują nowe próbne konta. Wychodzi na to, że odbiorcy płacą mniej, cała kasa leci do cwaniaków, którzy te konta generują, a Netflix nie widzi z tego całego procederu ani złotówki. No i musi obsługiwać klientów, którzy z darmowego miesiąca korzystają n-ty raz.
To tak po prostu nie jest w porządku.
Nie tylko handlarze kont bogacą się kosztem korporacji, ale też osoby kupujące lewe konta działają na szkodę całej reszty. Netflix nie bierze pieniędzy z powietrza - to abonamenty pozwalają na realizację kolejnych produkcji oryginalnych i kupno licencji na inne filmy i seriale.
Na to, by ci zaradni ludzie, którzy kupują co miesiąc nowe konta, mogli oglądać filmy i seriale taniej, składa się de facto cała reszta. To podobna sytuacja jak z gapowiczami i osobami nabijającymi karty miejskie na lewo w komunikacji miejskiej - na wożenie ich tyłków składają się współpasażerowie.
Ostatnio takim przedsiębiorczym handlarzom podziękowało Allegro. Zmiana regulaminu sprawiła, że nie mogą bez kombinowania dalej wystawiać swoich aukcji. Jeden serwis e-commerce w skali kraju, nawet tak duży jak Allegro, to jednak tylko kropla w morzu.
Nie dziwi mnie więc, że Netflix przykręca śrubę.
Oczywiście obiektywnie rzecz biorąc obrywają teraz zwykli użytkownicy. Na przetestowanie usługi, jeśli Netflix zakończy testy z przeświadczeniem, że skrócenie okresu próbnego, to dobry pomysł, osoby nie mające wcześniej z Netfliksem styczności będą miały nie miesiąc, a tylko tydzień lub dwa.
Z drugiej strony znacznie to utrudni życie wspomnianym cwaniakom. Skończą się oferty na miesięczny abonament i będą musieli generować czterokrotnie więcej kont. Z kolei ich klientela może uznać, że tak jak logowanie się na nowe konto raz w miesiącu jest OK, tak wklepywanie danych raz na tydzień będzie już zbyt upierdliwe i zrezygnują z usług takiego dostawcy.
No i nie zapominajmy, że dla obecnych użytkowników nic się nie zmieni. A jeśli dotychczasowy abonent Netfliksa będzie głośno krzyczał, że ta zmiana bardzo mu nie w smak, to pewnie dlatego, że tak naprawdę klientem Netfliksa nie był, tylko zwykłą pijawką…