„Obiecująca. Młoda. Kobieta” to świetnie zagrana i niezwykle interesująca mieszanka kina zemsty, okraszonej czarnym humorem satyry oraz komedii romantycznej rodem z lat 90.
OCENA
Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o mediach, filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres rozrywka.blog.
Cassie (świetna Carey Mulligan) to 30-latka, która nadal mieszka z rodzicami. Na co dzień pracuje w kawiarni. Kiedyś chciała zostać lekarką, ale dramatyczne wydarzenia z przeszłości sprawiły, że jej życie obrało inną ścieżkę. Może wydawać się, że Cassie stoi w miejscu, ona tymczasem pod przykryciem nocy zmienia się w femme fatale, która uwodzi w nocnych klubach napastliwych mężczyzn.
Powyższy opis fabuły pozornie brzmi dość poważnie i ciężko, jednak twórcy ujęli opowieść z niezwykłą finezją. Z jednej strony nie trywializują problemu seksizmu, toksycznej męskości czy wykorzystywania seksualnego kobiet. Z drugiej serwują widzom seans, który daje do myślenia, ale jednocześnie dostarcza emocji, rozrywki i szalenie wciąga.
Udało się to dzięki idealnej współpracy świetnie napisanego scenariusza oraz reżyserii. Tajemnica tego sukcesu może wynikać z faktu, że obie te role odegrała Emerald Fennell – aktorka i scenarzystka, znana dotąd jako showrunnerka serialu „Obsesja Eve” oraz z roli Camilli Parker Bowles w serialu „The Crown”. „Obiecująca. Młoda. Kobieta” jest jej reżyserskim debiutem i jest to debiut robiący spore wrażenie. Fennell przemyciła w nim umiejętnie wymieszane elementy dramatu, czarnej komedii i thrillera.
Jest inteligentnie, zadziornie, chwilami zabawnie, momentami siedzimy przyspawani do fotela.
Nie brak również ironii czy celnych spostrzeżeń społecznych. Fennell z gracją miesza w swoim debiucie różne gatunki filmowe, ale nie miałem poczucia, że jest to pusta zabawa formą. Są to zresztą całkiem oryginalne i niespotykane mikstury. Na przykład – kiedy ostatnio widzieliście kino zemsty, które przepoczwarza się w komedię romantyczną?
„Obiecująca. Młoda. Kobieta” na szczęście nie podzieliła też losu sporej ilości filmów o podobnej tematyce. Produkcja ta unika jednoznacznej przynależności gatunkowej i trochę bawi się oczekiwaniami widza. Ale nie jest to klasyczne feministyczne kino zemsty. „Obiecująca. Młoda. Kobieta” nie wykrzykuje: „wszyscy faceci to świnie”. Autorka próbuje patrzeć na płeć męską jako na pełną „wadliwych egzemplarzy”, ale z nutą nadziei i świadomością, że nie wszyscy są tacy.
Co więcej, „Obiecująca. Młoda. Kobieta” to nie tylko thriller o zemście na mężczyznach. To także film o radzeniu sobie z traumą, przeżywaniu żałoby i braku umiejętności wyjścia z martwego punktu w życiu.
Dzieło Emerald Fennell to jedna z najlepszych propozycji filmowych ostatnich kilkunastu miesięcy. Dostaliśmy naprawdę konkretne, przemyślane, mocne i sugestywne kino kobiece (ale nie tylko dla kobiet) na miarę naszych czasów. To swoista damska odpowiedź na „Jokera”.