REKLAMA

Wizerunek dzisiejszego chrześcijaństwa zaczyna w świecie powoli upadać. W Polsce zmniejsza się liczba powołań, co jest spowodowane głównie dosyć mocnym podziałem Kościoła na zwolenników i przeciwników Radia Maryja, a w Stanach Zjednoczonych zaufanie do duchowieństwa spada z powodu licznych przypadków molestowania seksualnego dzieci przez księży. Do tej "ciemnej strony" dorzucane są jeszcze kontrowersyjne powieści sugerujące, iż Watykan skrywa mnóstwo tajemnic, mogących zachwiać wiarę wielu wyznawców religii rzymskokatolickiej. Tak było w przypadku "Kodu Da Vinci" Dana Browna, który stał się światowym bestsellerem i był przynajmniej raz wymieniony w trakcie wielu niedzielnych kazań (co prawda bardziej w negatywnym wydźwięku, ale zyskując za to dodatkowy, darmowy rozgłos).

Rozrywka Blog
REKLAMA

Popularność tych książek jednak nie spada. Po ogromnym sukcesie "Kodu...", liczba tego typu pozycji stała się jeszcze większa. Wiele z nich analizowało same fakty, pozostawiając w tle fikcję literacką, a wysuwając na pierwszy plan wątki historyczne, próbując udowodnić, że ogólnoświatowa konspiracja przeciwko postaci Marii Magdaleny naprawdę istnieje. To wszystko może się wydać odrobinę absurdalne i nierealne, ale mimo to takie pogłoski wciąż słychać. I gdy ekscytacja ucichła, pojawiła się ona - Kathleen McGowan. Niezależna pisarka, która pracowała przez krótki okres czasu w Hollywood (głównie przy filmach dokumentalnych o różnorodnej tematyce) spędziła ponad 20 lat, badając fenomen kultu Marii Magdaleny. Owocem tego jest niemalże 600-stronicowa księga pt. "Oczekiwana".

REKLAMA

Główna bohaterka, Maureen Paschal, jest dziennikarką i wykłada historię na jednej z amerykańskich uczelni. Rozpoczyna ona gromadzenie materiałów do swojej nowej książki, nie wiedząc, że zostanie wtajemniczona w jedną z najbardziej strzeżonych tajemnic chrześcijaństwa. Wraz ze swoim kuzynem, irlandzkim duchownym Peterem Healey oraz przyjaciółką, reżyserką filmów dokumentalnych, Tammy podążają do Francji, aby dowiedzieć się prawdy o Marii Magdalenie. Gdy docierają na miejsce, okazuje się, że na każdym kroku czyha na nich ogromne niebezpieczeństwo.

Tak wygląda ogólny zarys fabuły, która w rzeczywistości jest bardziej skomplikowana. Wielowarstwowość pozycji działa zdecydowanie na korzyść. Akcja dzieje się w wielu miejscach, począwszy od Ameryki poprzez Izrael, Watykan, a na Francji kończąc. W dodatku pisarka wprowadza wiele dodatkowych wątków, w których na początku trudno się połapać, ale później wszystko staje się bardziej klarowne. To wszystko stawia powieść w pozytywnym świetle, gdyż zawiera wiele zagadek, dających się rozwiązać na kolejnych stronach. Zaciekawienie więc stopniowo wzrasta.

Niestety bardzo często intensywnie maleje. Powodem tego jest między innymi brak odpowiednich zdolności pisarskich. McGowan ma charakterystyczny styl, mogący nie do końca przypaść wielu czytelnikom do gustu. Najważniejszym zarzutem jest brak szczegółowych opisów, mogących w pełni oddać piękno i mistykę poszczególnych miejsc, w jakich umieszcza główną bohaterkę. Zamiast tego autorka skupia się mocno na faktach historycznych. "Oczekiwana" jest przepełniona mnóstwem dialogów, w których największą uwagę mają przyciągnąć portrety kobiet, takich jak Maria Antonina czy Joanna D'Arc oraz artystów Sandrego Botticellego bądź słynnego już Leonarda Da Vinci. Ten przesyt przesuwa na drugi plan krótkie i intensywne porcje akcji, mające nas pobudzić po tychże "wykładach".

Książka została nazwana thrillerem i jest to zdecydowanie złe określenie. Aby dobrze sprzedać pozycję, trzeba było w pewien sposób czytelników zachęcić, a wydawca stara się ją porównać do bestsellerowego "Kodu Da Vinci". Oczywiście jest to naturalna reakcja niemalże każdego, ale pozory jednak mylą. Brakuje przede wszystkim intensywnego napięcia oraz spójnie poprowadzonej intrygi. Nie ma tu również zbyt wielu czynników, mogących poświadczyć, że mamy do czynienia z tym gatunkiem. Jest tylko jeden pościg i dosłownie kilka scen, gdzie odpowiedni nastrój niebezpieczeństwa mógłby być wykreowany. Reszta, za wyjątkiem wymienionych już faktów historycznych, to przemyślenia głównej bohaterki, jej spotkania ze znajomymi, czy tzw. "rozmowy zapoznawcze" z nowo poznanymi osobami. Właśnie te elementy należy traktować jako "akcję" w prozie McGowan.

REKLAMA

Kobieta przynajmniej za wszelką cenę chce uniknąć porównań do powieści Dana Browna. Potraktowała sprawę wyjątkowo poważnie. Na końcu niemal każdego rozdziału pojawia się cytat z Ewangelii Marii Magdaleny (napisanej w pierwszej osobie), a przy końcu książki, w formie narracji w 3 osobie, mamy dokładny opis rzekomych prawdziwych wydarzeń sprzed ukrzyżowania. Pisarka umiejętnie rozwija motyw, który został śladowo rozwinięty w "Kodzie Da Vinci". Wszyscy pozytywni bohaterowie "Oczekiwanej" przyjmują stronniczą pozycję i wierzą w każde słowo Paschal, co nas samych ma przekonać do tej perspektywy. Zaprezentowane dogmaty w świetle całej książki (jako fikcji literackiej) są dosyć przekonujące, a motywy chrześcijańskie w świecie rzeczywistym rządzą się podobnymi zasadami. Jednak większość relacji między poszczególnymi postaciami biblijnymi jest dosyć kontrowersyjna i wiele konserwatywnych chrześcijan mogłoby je nazwać czystym bluźnierstwem.

"Oczekiwana" to dziwna książka. Z jednej strony brakuje jej przebojowości na miarę prozy Dana Browna, ale z drugiej stawia tajemnicę Marii Magdaleny w poważnym świetle i zaciekawia wysuniętymi przez Kathleen McGowan postulatami. Otacza mistykę literacką fikcją (patrz ramka) i wyjawia światu prawdę. Prawdę, którą ponownie zakwestionuje Watykan, a zwykli wierni będą w dalszym ciągu uważali za ciekawą, niepotwierdzoną oficjalnie teorię. Ta powieść nie wywoła tyle sensacji co "Kod Da Vinci", gdyż McGowan upchnęła zbyt wiele do i tak już potężnej księgi. I pomimo, iż na końcu historia Jezusa i Marii Magdaleny jest naprawdę ciekawa, to wielu czytelników może tyle nie wytrwać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA