Wyśmiewali i nagrywali bezdomnego. Olfaktoria i lekarz z TikToka nie mają teraz życia
Influencerka Olfaktoria razem ze znajomym lekarzem-tiktokerem wywołali skandal na własne życzenie. Kupili bezdomnemu hamburgera z fast-fooda i pochwalili się tym w sieci. Problem w tym, że mężczyzna prosił, by go nie nagrywać, ale para całkowicie to zignorowała. Internauci im tego nie zapomną.
Olfaktoria to influencerka, o której już zdążyliśmy zapomnieć. W swojej "karierze" wywołała już sporo kontrowersji, m.in. wyśmiewającym facetów zarabiających mniej niż średnia krajowa czy chwaląc się zdobyciem Rysów tramwajem konnym.
Akcja z bezdomnym, która rozgrzała internet do czerwoności, nie jest więc w jej przypadku zaskakująca. W zdecydowanie gorszej sytuacji jest lekarz, który nagrywał biednego mężczyznę, choć ten sobie tego nie życzył. Zmaga się teraz z zemstą internautów.
Kim jest Olfaktoria? To jedna z najgorszych influencerek w Polsce.
Olfaktoria zbudowała swoją popularność na kontrowersjach. Od lat wywołuje skandale wypowiedziami lub nagraniami. Viralem był jej filmik z 2015 roku, w którym opowiadała o swoim ideale mężczyzny. "Facet musi zarabiać lepiej ode mnie. Odpadają więc ci, którzy zarabiają średnią krajową. Ci, którzy zarabiają mniej, to nieudacznicy życiowi" – wyznała, a to tylko jedno z wielu haseł, które wyśmiewali internauci.
Kultowy w świecie internetu filmik stał się memem, ale i przepustką do influencerskiej kariery Doroty Goldmann, bo tak naprawdę nazywa się Olfaktoria. Trzy lata później spotkała się z hejtem, ponieważ pochwaliła się zdjęciem z Morskiego Oka, na które miała się dostać nie o własnych siłach, ale bryczką. "To jest totalna męczarnia zwierząt", "Szkoda, że to koń zdobył Morskie Oko, nie ty" – pisali oburzeni internauci.
Wypomniano jej też, że "filmowanie w celach zarobkowych w Tatrach jest zgodnie z ustawą o ochronie przyrody odpłatne". Nie wiadomo, czy Tatrzański Park Narodowy doprosił się pieniędzy. Influencerka pozwała też fundację Vivę, bo umieściła jej zdjęcia z Instagrama, by skrytykować promowanie się na cierpieniu koni. Do sprawy w sądzie chyba jednak nie doszło, a przynajmniej nic nie ma o tym w mediach.
Influencerka najwyraźniej próbowała też zaistnieć w świecie konserwatystów. W swoim słynnym filmiku mówiła, że "feminizm to kretynizm", a na blogu tłumaczyła, "dlaczego głosuje na Korwina". Potem zachwalała Marsz Niepodległości i Krzysztofa Bosaka ("To nie jest kolejny rubaszny Januszek z brzuszkiem, tylko zadbany i dobrze ubrany facet"). Te i inne rzeczy sprawiły, że "Pudelek" umieścił ją w swoim rankingu najgorszych influencerów, a najnowsza inba tylko potwierdza jego ocenę.
Olfaktoria i jej znajomy chirurg nagrywali bezdomnego, choć ten prosił, by tego nie robili.
Influencerka miała umowę z lekarzem medycyny estetycznej, który jest też popularnym TikTokem. W ramach wyzwania, które miało być promocją jego kliniki, miała iść do Maka w sukni wieczorowej i zamówić frytki. Przed wejściem do lokalu zostali zaczepieni przez bezdomnego, który podszedł do auta, w którym akurat nagrywali transmisję.
Na filmiku (można go obejrzeć tutaj, bo zniknął z ich profili w mediach społecznościowych) można usłyszeć, że mężczyźnie brakuje "dwa pięćdziesiąt", na co para w samochodzie wybucha śmiechem. Lekarz stwierdza, że nie da mu pieniędzy, tylko kupi mu jedzenie. Bezdomny prosi w międzyczasie, by go nie nagrywać.
Lekarz powiedział mu, że "nic tutaj nie zapisałem", a całość i tak transmitował do internetu, bo co taki facet może zrobić, prawda? Ostatecznie kupili mu hamburgera. Jedyny plus tej sytuacji, przy takim potraktowaniu.
Nie dość, że nagrywali bezdomnego wbrew jego woli, to jeszcze później Olfaktoria pochwaliła się dobrym uczynkiem w sieci i dodała jego zdjęcie na InstaStory. Filmiki i fotografie zniknęły w sieci, a oboje celebryci nagle przypomnieli sobie czym jest prywatność, bo poukrywali swoje profile na Instagramie.
Influencerzy i youtuberzy od dawna wykorzystują bezdomnych do zrobienia zasięgów.
Olfaktoria miała już wcześniej kiepską opinię w internecie, więc nowa inba będzie tylko kolejnym kamyczkiem w ogródku patoinfluencerki. Zdecydowanie w gorszej sytuacji jest lekarz, którego firma przeżywa teraz nalot pojedynczych gwiazdek w Google. Każdy przedsiębiorca wie, jak ważne są takie recenzje. Nawet jeśli ludzie zapomną o tej dramie, to oceny pozostaną na zawsze.
Youtuberzy i influencerzy już wcześniej odkryli, jak łatwo i tanio wybić się na pomocy bezdomnym. Ludziom łamią się serca, gdy widzą, jak człowiek żyjący na ulicy dostaje warte 1000 zł buty od gwiazdora z internetu Marcina Dubiela lub jak inny prankster funduje bezdomnej "wymarzony" skok ze spadochronem (ten sam później zorganizował wesele bezdomnych). Grają w ten sposób na emocjach i nabijają tanim kosztem wyświetlenia, ale to tak naprawdę okrutne wykorzystywanie ludzi. Jedyne co mam pozostaje to minusowanie lub zgłaszanie takich nagrań.
* zdjęcie główne: screen z Olfaktoria / YouTube, twitter.com/netflixowiczka