"Oppenheimer" dopiero wszedł na ekrany kin, a jego reżyser już myśli o kolejnych projektach. Promując swoje najnowsze dzieło - 3-godzinną biografię ojca bomby atomowej - Christopher Nolan przyznał, że chętnie stanąłby za kamerą nowej odsłony kultowej serii o przygodach Jamesa Bonda. Stało się to nie pierwszy raz, więc może osoby za franczyzę odpowiedzialne, w końcu mu na to pozwolą.
Pięciokrotnie nominowany do Oscara reżyser powraca właśnie ze swoim najambitniejszym do tej pory projektem. Jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów roku trafił już na ekrany kin i pierwsze recenzje "Oppenheimera" zgodnie wskazują, że spełnia pokładane w nim nadzieje. Teraz pozostaje czekać, żeby potwierdziła to jeszcze publiczność, co łatwe nie będzie. W końcu produkcja nie tylko trwa aż trzy godziny, ale jest też mroczna i skierowana do dojrzałego widza, przez co nie mieści się w pojmowanych przez Hollywood kategoriach letniej rozrywki. Jeśli jednak stanie się przebojem, być może w następnej kolejności Christopher Nolan zajmie się wymarzonym od dawna projektem.
Na razie co prawda Christopher Nolan promuje swoje najnowsze dzieło, ale ewidentnie myśli o przyszłości. Po głowie chodzi mu reżyseria kolejnej odsłony popularnej franczyzy, bo w niedawnym wywiadzie po raz kolejny w swojej karierze wyraził chęć stanięcia za kamerą jednego z filmów o przygodach Jamesa Bonda. W końcu - jak sam podkreśla - inspiracje serią o agencie 007 są w jego twórczości "wstydliwie" ewidentne.
Czytaj także:
- „Oppenheimer” to najlepszy film w karierze Christophera Nolana i wstrząsająca opowieść o zniszczeniu świata
- Idziesz na "Oppenheimera"? Wybierz w kinie miejsce, które zająłby sam Nolan
- Szykuj martini wstrząśnięte, nie zmieszane. Filmy z Bondem z piskiem opon wjadą na Amazona
- Nie, Idris Elba nie zostanie Bondem. Aktor ma już dość, a wszystko przez "fanów"
Reżyser "Oppenheimera" chciałby zrobić nowego Bonda
W trakcie rozmowy z dziennikarzem podcastu Happy Sad Confused Christopher Nolan stwierdził, że realizacja filmu o agencie 007 to "niesamowity przywilej", do którego trzeba się odpowiednio nastawić:
To musi być właściwy moment w twojej twórczej karierze, kiedy możesz wyrazić to, co chcesz wyrazić, zagłębiając się jednocześnie w coś, co ma narzucone ograniczenia, ponieważ nigdy nie chciałbyś zrobić czegoś takiego źle.
Christopher Nolan ma już doświadczenie z popularnymi franczyzami, bo przecież zrealizował trylogię o Mrocznym Rycerzu. Dobrze więc wie, z jakimi "ograniczeniami" mierzą się twórcy filmów z bohaterami o kultowym statusie. Zaznaczył, że gdyby miał stanąć za sterami Jamesa Bonda, to chciałby w pełni zająć się takim projektem, mając artystyczną kontrolę nad wieloma kluczowymi elementami:
Nie chciałbyś być częścią takiego projektu, nie będąc w pełni w niego zaangażowanym. Mówię tu o scenariuszu, castingu, wszystkim - pełny pakiet. Musiałbyś być w pełni potrzebny i pożądany, jeśli chodzi o twój wkład w rozwój postaci. W przeciwnym razie z radością ustawię się w kolejce, żeby zobaczyć wszystko, co zrobi ktoś inny.
Podczas wywiadu Christopher Nolan zdradził też, że od lat rozmawia z producentami serii - Barbarą Broccoli i Michaelem G. Willsonem - więc doskonale wiedzą, jaką miłością pała do Jamesa Bonda. Jeśli kiedykolwiek będzie im potrzebny, aby ubarwił serię własną, autorską wizją, na pewno zgodzi się podjąć tego wyzwania.
"Oppenheimer" już w kinach.