Od lat słychać narzekania, że Oscary stały się za bardzo przewidywalną nagrodą. Każdego roku zdarzają się jednak błędne typy bukmacherów i wielkie zaskoczenia. Rozwiązaniem tego problemu może być matematyka. Sprawdźcie, które produkcje według obliczeń statystycznych mają największe szanse na zdobycie statuetki.
Model przewidujący zwycięstwo filmów nominowanych w kilku najistotniejszych kategoriach został stworzony przez dziennikarza portalu Hollywood Reporter, Bena Zauzmera. Został opracowany wiele lat temu, ale po każdej ceremonii rozdania Oscarów wprowadzane są do niego poprawki. Jakie są najważniejsze składowe modelu? Liczba i rodzaj kategorii, w których nominowane są badane produkcje, wyniki innych nagród, a także przewidywania bukmacherów.
O skuteczności matematyki świadczy najlepiej to, że w zeszłym roku 20 z 21 typów Zauzmera faktycznie znalazło potwierdzenie w rzeczywistości. Oczywiście, sprawa jest bardziej skomplikowana, gdy nie ma jasnego faworyta do zwycięstwa. Tak jest choćby w tym roku w kategorii najlepszego filmu.
W tym roku największe szanse ma „Roma” z wynikiem 32,6 proc. Żaden nieanglojęzyczny film nie osiągnął nigdy wcześniej tak dobrego wyniku.
Na kolejnych pozycjach znalazły się „Czarne bractwo. BlacKkKlansman” (17,5 proc.) oraz „Green Book” (16,2 proc.). Matematyka nie doceniła za to produkcji Marvela. „Czarna Pantera” ma według statystyki najmniejsze szanse na wygraną. Nie ma jasnego faworyta, ale szanse „Romy” zdecydowanie urosły w ostatnich tygodniach. Niemal pewną statuetkę w kieszeni ma za to reżyser meksykańskiej produkcji, Alfonso Cuaron. Według modelu jego szanse na nagrodę za najlepszą reżyserię wynoszą 65 proc. Paweł Pawlikowski uzyskał tylko 5,3 proc. szans, najmniej ze wszystkich nominowanych.
Oscary 2019 - kto wygra?
Niemal pewniakami na zdobycie nagród za pierwszoplanowe role są Rami Malek (74,2 proc.) i Glenn Close (65,2 proc.). Powalczyć mogą z nimi jedynie Christian Bale za rolę w „Vice” i Olivia Colman za występ w „Faworycie”. Model jeszcze mocniej przychyla się do zwycięstwa Mahershali Aliego w kategorii najlepszej drugoplanowej roli męskiej. Jego zwycięstwo ocenia się na 89,6 proc. Mniej jednoznaczne są wyniki za rolę kobiecą, choć tutaj faworytką wydaje się Regina King z „Gdyby ulica Beale umiała mówić”.
Niestety, magazyn nie pokazał na razie przewidywań związanych z kategoriami najbardziej interesującymi Polaków, czyli za zdjęcia i dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. W obu tych kategoriach nominowana jest „Zimna wojna”. Wiemy za to, które produkcje mają największe szanse zdobyć nagrody za najlepszy scenariusz oryginalny i adaptowany. Jeżeli wierzyć matematyce, to pierwsza statuetka wpadnie w ręce „Faworyty”, a drugą przejmą twórcy skryptu do „Czarnego Bractwa. BlacKkKlansman”. Czy tak właśnie będzie, przekonamy się już na dniach. Podobnymi przewidywaniami pochwaliły się też inne branżowe media.