REKLAMA

"Ostatnia rodzina" to film absolutnie poruszający. Recenzja sPlay

"Ostatnia rodzina" w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego jest jak obrazy Zdzisława Beksińskiego: niepokojąca, fascynująca i poruszająca. Nie mam wątpliwości - to jeden z najważniejszych polskich filmów ostatnich lat. 

Ostatnia rodzina to film absolutnie poruszający. Recenzja sPlay
REKLAMA
REKLAMA

Zbliżająca się premiera filmu "Ostatnia rodzina" budzi wiele obaw. Przyszli widzowie martwią się, czy aby dzieło w reżyserii debiutanta Matuszyńskiego sprosta ich wygórowanym oczekiwaniom. Trudno się dziwić - to widowisko o fascynującej rodzinie Beksińskich, wzbudzającej wiele emocji i dzięki licznym publikacjom, w tym między innymi wybitnej biografii pióra Magdaleny Grzebałkowskiej, znanej dość dobrze. Czy zatem uda się pokazać Zdzisława, Zosię i Tomka tak, jak należy, w ciągu dwóch godzin przedstawić ich wielowymiarowe, niejednoznaczne charaktery i łączące ich relacje tak, jak należy? Do niedawna też zadawałem sobie to pytanie, dziś już wszystkich zaniepokojonych mogę uspokoić - udało się.

Na wstępie trzeba jednak zaznaczyć, że "Ostatnia rodzina" jednocześnie jest i nie jest filmem biograficznym. To znaczy owszem, to historia oparta na prawdziwych wydarzeniach, mówiącą o konkretnych, realnych bohaterach, jednak ambicją twórców nie było jak najwierniejsze opowiedzenie o całym życiu Beksińskich. Dwugodzinne widowisko, w którym przedstawiono prawie trzy dekady, pomijając przy tym cały okres sanocki, nie skupiając się na jednej, a na aż trzech postaciach. Siłą rzeczy biograficzna struktura filmu musiała ulec uproszczeniu. Konstrukcyjnie przypomina on reportaż, w którym eksponuje się najważniejsze, kluczowe wydarzenia, a wypełnienie - lub związek - pomiędzy nimi trzeba sobie dopowiedzieć.

ostatnia_rodzina_news class="wp-image-71251"

Każda scena jest tu zresztą nakręcona na jednym ujęciu, a cięcie zawsze oznacza przeskok czasowy, czasem bardzo krótki, a czasem równy kilku latom.

Czym zatem "Ostatnia rodzina" jest na pewno? Opowieścią o zwykłym życiu niezwykłych ludzi, wyjątkowo złożonych relacjach rodzinnych, które pozornie jawią się jako tak zadziwiające, że aż abstrakcyjne, choć paradoksalnie wcale nie tak trudno odnieść je do osobistych doświadczeń. Jest taka scena w tym filmie, w której Zdzisław Beksiński tłumaczy swojej żonie, Zofii, że w każdym człowieku na silne uczucia pozytywne, przypadają równie silne, acz tajone, uczucia negatywne, ukierunkowane w stronę tej samej osoby. Miłość i nienawiść, sympatia i niechęć, kłębią się pod skórą i szukają ujścia.

ostatnia rodzina class="wp-image-57740"

Choć i Zdzisław i Tomasz to z pewnością postaci nietuzinkowe, może wybitne, w "Ostatniej rodzinie" na swój sposób stają się lustrem, w którym przeglądać mogą się widzowie. Podobnie zresztą Zosia, bez której ani jej mąż, ani syn, nie osiągnęliby tego, co stało się ich udziałem. Bo odarci ze swojego geniuszu Beksińscy stają się niczym więcej, jak tylko wrażliwymi ludźmi niepogodzonymi z rzeczywistością i nie potrafiącymi odnaleźć się na świecie. Beksińska zaś jest kobietą, która poświęciła absolutnie wszystko, wszelkie swoje ambicje i pragnienia, by pozwolić im na eskapizm od problemów. Czy w takim kontekście ci na pierwszy rzut oka absolutnie oderwani bohaterowie nie wyglądają już zdecydowanie bardziej przyziemnie i blisko?

REKLAMA

"Ostatnia rodzina" jest filmem trudnym, przede wszystkim ze względu na spustoszenie, jakie pozostawia w widzu.

Na przedpremierowym pokazie, w którym brałem udział, po zakończeniu seansu, najpierw rozbrzmiały oklaski, a potem zapadła cisza. Każdy się zastanawiał, kontemplował, przeżywał. Jestem pewien, że po przetrawieniu, widowisko Matuszyńskiego według scenariusza Roberta Bolesto nie do każdego trafiło, że nie zabraknie takich, którym czegoś w nim zabraknie: głębszego wejścia w poszczególne postaci, bardziej zwartej konstrukcji, może innego doboru przedstawionych wydarzeń, innych emocji. Tym pozostanie wybitne aktorstwo Andrzeja Seweryna, Dawida Ogrodnika i Aleksandry Koniecznej, znakomita scenografia i charakteryzacja, wreszcie - świetne, klaustrofobiczne zdjęcia. Całą resztą "Ostatnia rodzina" zachwyci.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA