REKLAMA

Patryk Vega zrobił wszystkim psikusa. Reżyser się nie poddaje i nakręci nowego Pitbulla. Tak, nowego Pitbulla

Kochani, nic w przyrodzie nie ginie. Myśleliście, że tak łatwo pozbawicie Vegi praw do Pitbulla i że teraz Pasikowski przejmie na dłużej pałeczkę? A guzik. Patryk Vega zrobił wszystkim psikusa i to nie byle jakiego. Polski reżyser, noszący łatkę kontrowersyjnego twórcy, wyreżyseruje nową część Pitbulla.

pitbull królowa chuliganów
REKLAMA
REKLAMA

Próbuje sobie wyobrazić, w jakim stanie był Patryk Vega, kiedy okazało się, że nie będzie ekranizował nowego Pitbulla, ponieważ podobno nie chce pracować z Dodą, a jego dotychczasowy stołek zajmie Władysław Pasikowski. Początkowo myślałam, że Vega może być smutny. W końcu z tą serią związany był od kilkunastu lat, a tu nagle - mimo że sam rezygnuje - zabierają mu jego dziecko, jego sztandarowy produkt.

No każdemu byłoby źle, nawet jak wcześniej sam trochę nabroił, a mówię tu oczywiście o reżyserii.

Smutny Vega, jak sobie go wyobrażałam, choć to wcale nie tak, że jakoś specjalnie poświęcałam mu swoje myśli, nakręcił Kobiety mafii. Pokazał wszystkim swoim hejterom środkowy palec - nakręcił przecież nie tylko jeden film, ale zapowiedział trylogię (i co, głupio wam teraz?). Ponadto już pod koniec tego miesiąca obejrzymy serial na podstawie tej produkcji, który pojawi się w serwisie Showmax.

Kiedy wszyscy dawno już stwierdzili, że no, moi mili, stało się - Vega teraz ma swoje Kobiety mafii, a Pitbullowi da spokój, rzeczony reżyser przestał być smutny. Myślę o tym, jak setnie bawił się, kiedy wszyscy głosili koniec tego związku, który polski widz określiłby mianem: to skomplikowane. I powiem wam, nawet Vedze zazdroszczę, bo podejrzewam, że w moim życiu nigdy nie było tyle radości, co u niego, kiedy pracował nad swoim szatańskim planem.

Patryk Vega nakręci bowiem nowego Pitbulla.

Reżyser odkupił prawa do ekranizacji kolejnej części filmu, a także serialu Pitbull. Nowy film z cyklu ukaże się 11 listopada 2021 roku i będzie nosić tytuł Pitbull. Królowa chuliganów. Nieźle, co?

REKLAMA

Teraz już wiem, że Patryk Vega po prostu zupełnie inaczej przechodzi etapy żałoby.

Zamiast zaprzeczenia na początku jest depresja. Potem rzeczywiście następuje gniew i dalej, kolejno, jest targowanie. W tym wypadku ze spółką ATM. Po targowaniu dopiero przychodzi zaprzeczenie, z tym, że Vega z uśmiechem kręci przecząco głową, patrząc w oczy wszystkim krytykom. A akceptacja? Cóż, ta już jest po stronie polskiego widza - w końcu to on musi pogodzić się z losem, którego i tak nie zmieni.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA