REKLAMA

Po pierwszym odcinku wiem, że serial "Scream" będzie moim guilty pleasure

Raptem kilka dni temu miała miejsce premiera serialu "Scream" od MTV. Produkcja stacji ma być przeniesieniem slashera "Krzyk", który doczekał się już kilku części, na mały ekran. Jak twierdzą bohaterowie serialu, nie da się ponoć nakręcić dobrego horroru tego rodzaju, który podzielony będzie na odcinki. Cóż, nie wiedzą nawet jak bardzo się mylą. Choć "Scream" wysokich lotów nie jest, już wiem, że będę go oglądać.

Po pierwszym odcinku wiem, że serial "Scream" będzie moim guilty pleasure
REKLAMA
REKLAMA

Każdy ma jakieś swoje guilty pleasures. Moje pewnie wiele nie różnią się od waszych. Uwielbiam seriale o nastolatkach, programy kulinarne i paradokumenty. "Scream" idealnie wpisuje się w ten pierwszy rodzaj ulubionej, choć niewymagającej rozrywki.

W nowej produkcji MTV mamy grupę nastolatków, którzy są uczniami szkoły średniej. Każdy z nich z osobna oraz wszyscy razem będą musieli stawić czoła nieoczekiwanemu niebezpieczeństwu.

Tym niebezpieczeństwem będzie oczywiście szalony morderca w masce, który za punkt honoru obrał sobie wyrżnięcie wszystkich po kolei. Nastolatkowie padać będą jak muchy. Wokół nich rozlewać się będą kałuże krwi.

Historia zaczyna się prozaicznie, a przynajmniej jeśli pod uwagę weźmiemy współczesne czasy i to jaką rolę odgrywają media społecznościowe. Jedna z dziewczyn, Aubrey, zostaje uwieczniona na wideo podczas pocałunku z tajemniczą blondynką. Nagranie ląduje w social media, a nastolatka staje się obiektem żartów. Już tutaj zapala nam się lampka ostrzegawcza, która zaświeci się jeszcze parę razy, kiedy zastanowimy się nad głównymi postaciami występującymi w "Scream". Bohaterowie są tu dość prości, ich życie wewnętrzne nie jest przesadnie rozbudowane, a jeśli tak, to te osoby są zwykle niepopularne i wyśmiewane. Serial MTV od progu wita nas czarno-białą flagą.

Podczas kiedy Aubrey stara się nie przejmować zaistniałą sytuacją, inni uczniowie liceum świetnie się bawią. Na przykład Nina, jedna z popularnych dziewczyn, która na pewno nie miałaby oporów by publicznie kpić z koleżanki lesbijki. Nastolatka żegna się z chłopakiem, który próbuje wprosić się do jej wielkiego, aktualnie pustego domu, i idzie popływać w prywatnym basenie. Niestety, relaks bez rodziców nie będzie trwał długo.

scream

Wkrótce ktoś, kto wcześniej bardzo przestraszy Ninę, przesyłając jej filmy, na których widnieje to, co przed chwilą robiła, odwiedzi dziewczynę, a basen zabarwi się na czerwono.

Ta tragedia będzie początkiem fali dziwnych wydarzeń, w których uczestniczyć będą uczniowie liceum i ich bliscy. Widzowie poznają ważną tajemnicę z przeszłości i będą towarzyszyć postaciom, które zaczną bać się każdego szmeru i cienia. A bać będą się słusznie. Dobrze wiemy, że większość z nich zginie, choć jeszcze nie wiadomo w jakiej kolejności i jaki klucz - jeśli w ogóle jakiś - obrał zabójca. Być może umrą tylko ci, którzy źle traktują słabszych. Aby wiedzieć o czym mówię, musicie sami zobaczyć pierwszy odcinek serialu.

To, co podoba mi się w "Scream" to lekkie puszczanie oka do widza.

scream 2

Bohaterowie rozmawiają o slasherze jako gatunku, sugerując, że znajdują się w idealnej scenerii, by mogli wziąć udział w takim filmie. I cóż, rzeczywiście biorą - choć dokadnie w serialu - w nim udział. "Scream" ma jednak swoje wady, które charakterystyczne są dla produkcji poświęconych młodzieży. Ruchy postaci są dość przewidywalne, reakcje nie zaskakują. Podział bohaterów jest wybitnie prosty - mamy tych mądrych, którzy nie są akceptowani przez większość i tych popularnych, ale nieprzesadnie empatycznych lub inteligentnych, którzy brylują w towarzystwie, na imprezach. Jest oczywiście także jedna postać, wyrastająca nam na główną bohaterkę, która stoi pomiędzy tymi dwoma światami.

REKLAMA

Te niedociągnięcia nie przeszkadzają jednak w odbiorze serialu. Wręcz przeciwnie, w jakiś sposób podnoszą jego wartość.

Akcja toczy się tu szybko, co i rusz mamy budowanie napięcia, próbę stworzenia serialu grozy. I choć "Scream" tak naprawdę nie straszy, jest to świetne. O co innego chodzi w slasherze, jak nie o to, by oglądać kolejne ginące właściwie bez powodu trupy? A to "Scream" jest w stanie nam zapewnić. Jestem absolutnie na tak!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA