Polka na Eurowizji Junior mierzy się z rasizmem. Pytam hejterów: słyszeliście, jak ona śpiewa?
Sara James będzie reprezentować nasz kraj na Eurowizji Junior – konkursie muzycznym, który nikogo nie interesował, zanim sukcesów nie zaczęły odnosić polskie wokalistki. I podobnie jak w przypadku Viki Gabor, również i nowa kandydatka zmaga się z rasistowskimi przytykami.
Sara Egwu-James została wyłoniona we wrześniu w programie „Szansa na sukces”. Już wtedy kolor skóry i mało polskie nazwisko 13-latki nie wszystkim się podobały. Nawet nie ma co cytować hejterów, ale wystarczy wejść na Twittera, by poczytać, jak bardzo tolerancyjny potrafią być ludzie. Dziewczyna jest jednak niestety do tego przyzwyczajona.
"Miałam problemy z rasizmem i dalej mam. Ten rasizm zawsze gdzieś się pojawia. To jest nieodłączna część, jak np. ja - jestem "mixem", mój tata jest z Nigerii. Staram się tym nie przejmować po prostu. Ja bardzo kocham siebie i staram się tego nie przyjmować" – mówiła w wywiadzie w październiku.
Sara James odpowiada hejterom: "jestem Polką w stu procentach". I taka jest prawda.
Sara James mieszka w Ośnie Lubuskim, śpiewa i gra na pianinie od najmłodszych lat, a swój talent szlifuje w Słubickim Miejskim Ośrodku Kultury. Odziedziczyła go po pochodzącym z Nigerii ojcu – John James przeprowadził się do Polski na studiach i już tutaj pozostał. Niemałym powodem było z pewnością poznanie przyszłej mamy Sary, Arlety Dancewicz. Występował też w "X Factorze" i "Bitwie na głosy".
Nastolatka urodziła się w Słubicach, ale i tak musi tłumaczyć się, że jest Polką (jak w ogóle dorosłym ludziom nie jest wstyd publicznie szydzić z dziecka?). Opowiedziała o tym w najnowszym wywiadzie dla portalu vibez.pl. Sara James przyznała, że stara się ignorować nienawistne komentarze, a jej menadżment dba o jej komfort psychiczny.
Uważam, że nie chodzi o to, jak się wygląda, tylko jaki się ma głos. Ja jestem Polką w stu procentach. Uważam, że hejt jest zły, nie wiem po co, ktoś pisze takie komentarze. Ale staram się tego nie czytać, tylko skupić się w stu procentach na tym, żeby dobrze wypaść na Eurowizji
- mówiła Sara James.
Podobna sytuacja miała miejsce ze zwyciężczynią Eurowizji Junior w 2019 roku – Viki Gabor. Dziewczyna nie dość, że urodziła się w Hamburgu, to ma romskie korzenie. Wylało się na nią wiadro pomyj, a nawet życzenia śmierci, ale prokuratura umorzyła sprawę. Viki na szczęście nie przejęła się hejterami i na przekór im robi dalej karierę, a jej piosenki co chwilę lecą w radiu.
Sara James z piosenką Somebody ma duże szansę na wygranie Eurowizji Junior.
Przyznam szczerze, że nawet nie musiałem poznać nazwiska naszej tegorocznej reprezentantki, by wiedzieć, że została nią Sara James. Kiedyś przypadkowo, a może z ciekawości, włączyłem odcinek "The Voice of Kids". Od dawna nie oglądałem programów typu talent show, a zwłaszcza tych dziecięcych, bo zwykle mam lepsze rzeczy do roboty, ale ten akurat ten odcinek sprawił, że odłożyłem na później nawet granie na konsoli.
Występowała w nim właśnie Sara James, która zresztą wygrała tę edycję. Wybrała sobie piosenkę Whitney Houston – artystki, której kawałki w "Idolu" były z góry skazywane na porażkę. Uczestnicy chcieli się wykazać, że potrafią śpiewać, a tylko się kompromitowali. Tymczasem 13-latka podjęła wyzwanie z lekkością, a przy tym ogromną mocą. Aż mi się żal zrobiło innych dzieci, bo choć dawały radę, to dzieliły ich lata świetlne. To nie było przedszkole, ale już Opole, a nawet Broadway. Posłuchajcie sami.
Na Eurowizji Junior Sara James zaśpiewa piosenkę Somebody, która jest wymieniana w gronie faworytów i w 2 tygodnie zebrała niemal milion wyświetleń na YouTube. Mnie się średnio podoba, bo brzmi po prostu przeciętnie i nie wydobywa pełnego potencjału z młodej artystki. Dopiero w czasie finału na żywo pokaże, na co ją naprawdę stać i zmiecie z planszy francuską publiczność.
Eurowizja Junior z Sarą James odbędzie się 19 grudnia w Paryżu.
* zdjęcie główne: The Voice of Kids Poland / YouTube