REKLAMA

Linkin Park się nie rozpadnie. Zespół widzi swoją przyszłość bez Benningtona

Chłopaki z Linkin Park powoli się otrząsają po śmierci swojego głównego wokalisty i zaczynają się zastanawiać nad przyszłością zespołu. 

przyszłość Linkin Park
REKLAMA
REKLAMA

Linkin Park w końcu zabiera głos w swojej sprawie. Do tej pory taktownie skupiał się na żałobie po Chesterze Benningtonie, a więc swoim głównym wokaliście, który w czerwcu bieżącego roku odebrał sobie życie. Do tej pory jego członkowie albo milczeli, albo wyrażali swój ból po stracie kolegi. Wszyscy członkowie zespołu wzięli też udział w kameralnym pogrzebie Benningtona.

Teraz chcą dać fanom możliwość wspólnego pożegnania. Zespół wydał oświadczenie, w którym dziękuje swoim wielbicielom za otrzymane ciepło i wsparcie. Zapowiada też, że wkrótce w Los Angeles zorganizowana będzie przez zespół impreza na cześć wokalisty. Konkretna data oraz szczegóły nie są znane.

W oświadczeniu dodaje jednak coś jeszcze. Linkin Park wspomina o „leczeniu ran i budowaniu przyszłości zespołu”. Jakakolwiek by ta przyszłość nie była, to w ogóle istnieje. A to oznacza, że Linkin Park zamierza dalej grać i tworzyć. Czy to dobry pomysł?

„To nie to samo” jest marnym argumentem. Mam jednak inny.

Bardzo lubię Linkin Park i nie uważam, że z tego „się wyrasta”. Może nie znajdują się oni w TOP10 moich ulubionych zespołów gitarowych, chętnie jednak wracam do ich albumów i piosenek. Zespół ma bowiem dwa atuty: pierwszym jest świetny zmysł kompozycyjny Mike’a Shinody i fajne brzmienie, jakie tworzy dla reszty zespołu. Drugim jest bardzo ciekawy duet wokalny, który Shinoda tworzył z Benningtonem. Niestety, to w zasadzie koniec.

Przy całej sympatii dla Linkin Park, zespół ten właśnie stracił znaczną część tego, co czyni go interesującym. Reszta grupy grać na swoich instrumentach… no umie. Wątpliwym jest jednak, czy ktokolwiek zauważyłby poza fanami zmianę perkusisty, didżeja czy basisty. Jeżeli mają wielki talent, to bardzo starannie i skrzętnie go ukrywają.

Z jednej strony były już zmartwychwstania, które się udały. Alice in Chains są nadal świetni, mimo śmierci, kluczowego dla ich brzmienia, wokalisty. Z drugiej jednak strony mamy chociażby Queen, który nie zrobił w zasadzie nic interesującego po śmierci swojego frontmana.

Zachowam jednak optymizm i dam kredyt zaufania nowemu Linkin Park.

REKLAMA

Skoro do tej pory zespół tworzył w większości całkiem udane albumy, to zdecydowanie im się to należy. Kto wie, może obecność nowego wokalisty popchnie ten zespół ku lepszemu? Chciałbym, żeby tak się stało, ale wiem, że Benningtona będzie bardzo trudno zastąpić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA