REKLAMA

Puchatek na haju

W oscarowy weekend wszyscy nagłaśniają klimat naburmuszonej gali. Cała nadzieja tkwi jednak w prowadzącym. Seth McFarlane nie stroni od ironicznych i ciętych monologów, w których nie oszczędza nikogo. Orange VOD postanowiło złożyć hołd temu historycznemu wręcz wydarzeniu wpuszczając na salony „Teda” – pełnometrażowego reżyserskiego debiutu komika.

Puchatek na haju - TED na VOD
REKLAMA
REKLAMA

„Ted” to wzruszająca historia chłopca i jego najlepsze przyjaciela, pluszowego misia, który po wypowiedzeniu magicznego zaklęcia staje się chodzącym i mówiącym żyjątkiem – przyjacielem na całe życie. Sielanka niczym znajomość Kubusia Puchatka i Krzysia. Tylko te znaną wszystkim bajkę McFarlane przeniósł na czasy współczesne i z protagonistów zrobił duże dzieci. Krzysiu to John, atrakcyjny singiel, który zakochuje się w pięknej Lori. Kubuś zaś to grubiański i niewychowany Ted, którego jedynym celem w życiu jest pić, palić, imprezować oraz spędzać czas tylko ze swoim najlepszym przyjacielem Johnem. Szara rzeczywistość zarówno jednego jak i drugiego kopie mocno w krocze.

„Ted” to komedia, która kontrastuje absurdalny i nietaktowny humor z formułą niedzielnego filmu familijnego. Na tle żartów klozetowych, obecności obscenicznej nagości tudzież komentowania pozostałości trawiennych na dywanie pojawiają się motywy, mające podkreślić prawdziwy walor obrazu. Zarówno John jak i Ted muszą się nauczyć zachowań typowo dojrzałych oraz prorodzinnych, toteż konstrukcja produkcji jest zbudowana, jak każda hollywoodzki „romcom” – jest śmiesznie i sielankowo, ale nadchodzi kryzys, który koniecznie potrzebuje być zażegnany. Oklepany schemat? I kończy się też w taki sposób.

Ale Seth McFarlane lubi właśnie tego typu zabawy. Komik ironizuje konwencję pokazując, że nawet przy seksistowskich dowcipach można przekazać ważne wartości. Reżyser robi to samo w swoich autorskich serialach („Family Guy”, „American Dad” czy „The Cleveland Show”) i powtarza to w swym pełnometrażowym debiucie. Dlatego ci wszyscy na bieżąco śledzący karierę Setha „Tedem” w ogóle się nie zaskoczą. Komedia jest to intrygująca, ale pod koniec wydaje się odrobinę nużąca.

ted_1

Najlepiej poradził sobie Mark Wahlberg, który wcielił się w 35-letniego Johna. Porzucił on swoje charakterystyczne role mięśniaków w napakowanym testosteronem kinem akcji i pokazał swoją komediową stronę (którą znacznie wcześniej próbował wypromować będąc najważniejszym producentem serialu HBO „Ekipa”). Wahlberg z Teda to archetyp faceta według kobiecego punktu widzenia – niedomyślny, strachliwy siusiumajtek obawiający się zaangażowania. A w tym filmie ma się tego nauczyć. Co z tego, że mu to średnio wychodzi – w tym właśnie polega cała zabawa!

REKLAMA

Mark Wahlberg, wraz ze swoim najlepszym przyjacielem Tedem, ma się pojawić na tegorocznej gali oscarowej. Znając życie pewnie nie będą się umieli zachować. Ale o to w tym chodzi! Amerykanom humor McFarlane’a pasuje. Dowodem na to jest zamówienie przez wytwórnię sequela „Teda”. Jak na tak średni film, to sukces gigantyczny.

Film do obejrzenia na platformie Orange VOD.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA