REKLAMA

To nie będzie łatwy seans. Nowy Punisher przesunie granice

Od pewnego czasu wiemy, że wiele postaci z cyklu netfliksowych seriali o Defenders wróci na ekrany w ramach Kinowego Uniwersum Marvela. Póki co możemy cieszyć się pierwszymi (udanymi!) odcinkami produkcji „Daredevil: Odrodzenie”, a za jakiś czas doczekamy się też nowej odsłony opowieści o pewnym bezlitosnym mścicielu (Jon Bernthal w roli Franka Castle’a pojawi się zresztą już w serialu o Diable z Hell’s Kitchen). Czego możemy spodziewać się po nadchodzącym „Punisherze”?

punisher marvel mcu serial film jon bernthal
REKLAMA

Przywrócenie na ekrany netfliksowych interpretacji Defenders uradowało wielu fanów na całym świecie - i chyba wszyscy zgodzimy się, że jednym z najbardziej ekscytujących komponentów tej reaktywacji jest powrót Jona Bernthala do roli Punishera (rany, ależ ten Netflix robił swego czasu wyborne castingi). Niektórzy niepokoją się jednak i obawiają nowego tonu opowieści o antybohaterze z trupią czaszką na klacie. Jeśli brutalność produkcji „Daredevil: Odrodzenie” jeszcze ich nie uspokoiła (jakkolwiek to brzmi), niech zrobią to słowa samego Bernthala.

REKLAMA

Punisher powraca. Jaki będzie nowy projekt?

Jak przekonuje artysta: możemy spać spokojnie. Aktor pojawił się ostatnio na festiwalu SXSW, by promować tam film „Księgowy 2” (tak jest, polaryzujący widownię dramat i thriller z 2016 r. doczekał się kontynuacji... i to ponoć lepszej niż „jedynka”). Udzielając wywiadu, powiedział też kila słów o swoim powrocie do świata Marvela i o tym, jaki będzie nowy projekt MCU, w którego centrum się znajdzie. Przypomnę, że nadchodząca produkcja o Punisherze będzie częścią serii „Special Presentation” - programów wyprodukowanych przez Marvel Studios dla Disney+, których akcja rozgrywa się w Kinowym Uniwersum Marvela (przy zapewnieniu ciągłości z filmami i serialami telewizyjnymi z tej serii). Do wcześniejszych produkcji w tym cyklu należał np. „Wilkołak nocą”. Prawdopodobnie będzie to zatem film, nie serial. 

Czytaj więcej: Daredevil: Odrodzenie - recenzja. Niańczenie chaosu w miejsce sprawiedliwości

Punisher

Frank jest dla mnie niezwykle ważny. Jestem ogromnie wdzięczny, że mogę opowiedzieć historię, na jaką - moim zdaniem - zasługują fani. Dajemy z siebie wszystko, starając się przedstawić opowieść o Franku Castle’u, której nie będzie się oglądać łatwo, która nie będzie lekką rozrywką - ale to właśnie taka wersja tej postaci jest właściwa. Czuję się zaszczycony i wdzięczny, że dostałem tę szansę.

Dopytywany o nowy solowy projekt, powiedział:

To będzie mroczna historia – Frank nie zamierza uciekać od ciemności. To nie będzie łatwe. Jeśli to przypomina ton Netfliksa, to tak właśnie ma być. To na pewno nie będzie ugrzeczniona wersja Punishera, obiecuję.

Powoli, ale konsekwentnie Marvel przesuwa granice. Serial taki jak „Moon Knight” czy wspomniany „Wilkołak” wprowadziły do uniwersum więcej grozy i bardziej dosadnej przemocy. Produkcja „Echo” posunęła się jeszcze dalej, sięgając po kategorię wiekową R (o „Deadpoolu i Wolverine’ie” nie wspominam). Teraz nowy „Daredevil” przywraca do MCU brutalność, którą charakteryzowały się seriale produkowane wcześniej przez Marvel Television i Netfliksa. Widać wyraźnie, że studio zamierza dalej eksplorować tę dojrzalszą stronę swojego komiksowego dziedzictwa. Najwyższa pora.

Tymczasem franczyza zbliża się do niezwykłego kamienia milowego: 20 lat nieprzerwanego, spójnego opowiadania historii, czego prawdopodobnie nie uda się powtórzyć żadnemu innemu studiu filmowemu.

Czytaj więcej o Marvelu:

Serial PUNISHER obejrzysz tu:
Disney+
PUNISHER
Disney+
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-11T19:12:38+01:00
Aktualizacja: 2025-03-11T10:19:18+01:00
Aktualizacja: 2025-03-10T18:19:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-10T14:15:38+01:00
Aktualizacja: 2025-03-07T18:18:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-07T13:47:31+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA