Tarantino o Clooneyu: "Żadna z niego gwiazda kina". Gwiazdor źle zniósł krytykę
Choć wielu miłośnikom kina może się wydawać, że George Clooney i Quentin Tarantino to dobrzy koledzy, bo przecież przed laty wspólnie świetnie się bawili na planie "Od zmierzchu do świtu" Roberta Rodrigueza, najwyraźniej ich relacje nie należą do najlepszych. W ostatnim czasie panowie skaczą sobie do gardeł.
We wrześniu swoją premierę będzie miał nowy film Apple TV+ z udziałem George’a Clooneya i Brada pitta - „Samotne wilki”. Z tej okazji pierwszy z gwiazdorów udzielił wywiadu dla „GQ”, gdzie ujawnił, że wciąż jest zirytowany wypowiedzią Quentina Tarantino pod swoim adresem.
Aktor nawiązał tu do wywiadu, który legendarny reżyser udzielił Bazowi Bamigboye'owi z „Deadline” w ubiegłym roku. W trakcie tamtej rozmowy twórca „Pulp Fiction” jednoznacznie zakwestionował sukces Clooneya.
To żadna gwiazda filmowa. (...) Minęło sporo czasu, od kiedy George Clooney faktycznie przyciągnął publiczność do kin. Kiedy ostatni raz mial prawdziwy hit w tym tysiącleciu?
George Clooney odpowiada Tarantino
Można mówić, że słowa Tarantino są zaskakujące, biorąc pod uwagę dawną współpracę i niemało kasowych czy jakościowych filmów w portfolio Clooneya. A jednak nie da się ukryć, że z czasem liczba prawdziwych hitów z udziałem gwiazdora znacząco zmalała. W porównaniu choćby do wspomnianego Pitta, w ostatnich latach Clooney nie ma zbyt wielu powodów do chwalenia się. Co, rzecz jasna, nie jest niczym dziwnym i nie świadczy o talencie artysty - tym bardziej, że ten wciąż jest rozpoznawalny na całym świecie. Ot, łaska Hollywood na pstrym koniu jeździ.
Co zatem odpowiedział Clooney?
Quentin powiedział o mnie ostatnio jakieś g***o, co mnie trochę wkurza. Udzielił wywiadu, w którym wymieniał gwiazdy filmowe, a w pewnym momencie jakiś facet spytał go: „a co z George’em”? Na co odpowiedział: „on nie jest gwiazdą filmową” i dosłownie dodał: „podaj mi tytuł jakiegoś jego hitu w tym tysiącleciu”. Pomyślałem sobie: serio, w tym tysiącleciu? To praktycznie cała moja cholerna kariera! Więc teraz myślę sobie - okej, stary, spier***aj.
Zdenerwowany aktor przesłał reżyserowi krótkie „f**k off” na koniec. Wypowiedź filmowca ewidentnie zaszła mu za skórę, ale trudno się temu dziwić. Tymczasem Brad Pitt, również przepytywany przez „GQ”, uznał komentarze Clooneya za zabawne - śmiał się nawet z drwin Clooneya, który wyśmiewał niedawno wywiad Tarantino dotyczący „Od zmierzchu do świtu”. Przypomnę, że klipy z tym naśladownictwem stały się viralem. W latach 90. to waśnie Tarantino walczył o obsadzenie Clooneya w roli swojego brata, twierdząc, że są... do siebie podobni. Być może właśnie wykpienie tego faktu sprawiło, że hollywoodzki gwiazdor podpadł reżyserowi „Bękartów wojny”.
Czytaj więcej o gwiazdach kina w Spider's Web: