Możliwe, ale dajcie mu jeszcze chwilę. Jeden z najpopularniejszych reżyserów powiedział, że najlepszym końcem jest zejść ze sceny wtedy, kiedy widzowie nie dostali wszystkiego, czego chcą, gdy wciąż pragną więcej. Tarantino twierdzi, że nie warto działać do momentu, kiedy to odbiorcy nie mogą cię już znieść i mówią, żebyś odszedł. Te skądinąd mądre słowa to rzeczywiście, jeśli wierzyć słowom reżysera i jego silnemu przekonaniu, zapowiedź końca kariery.
Reżyser aktualnie przygotowuje się do pracy nad jednym ze swoich trzech ostatnich filmów. Potem zamierza nakręcić jeszcze dwa i... cóż, zejść ze sceny. Produkcja ruszy w styczniu 2015 roku. "The Hateful Eight" będzie opowieścią łowcach głów, którzy próbując ukryć się przez śnieżną zamiecią trafiają do Wyoming. Tam w wyniku niefortunnych zdarzeń zostają wplątani w niebezpieczną intrygę. Jeden z ostatnich obrazów Tarantino będzie westernem, można więc przypuszczać, że znajdziemy tu klimat podobny do "Django".