REKLAMA

Riverdale wróci z 3. sezonem, a ja się zastanawiam, gdzie podziały się dobre teen drama

Dostaniemy 3. sezon Riverdale, amerykańskiego serialu z gatunku teen drama, a ja mam duże wątpliwości, czy to dobra wiadomość. Aktualna seria nie nastraja optymistycznie. Gdzie się podziały dobre seriale młodzieżowe?

Riverdale seriale The CW
REKLAMA
REKLAMA

Pierwszy sezon Riverdale to było coś, na co czekałam od czasu, kiedy porzuciłam Pretty Little Liars, nie dowierzając już w to, co scenarzyści nam serwują. Mamy tajemnicze zniknięcie nastolatka, piętrzące się sekrety i małe miasteczko. Motywy niby ograne, ale sprzedane w nieco odświeżonej, komiksowej formule, bo Riverdale to ekranizacja serii Archie Comics, wydawanej od lat 40. w Stanach Zjednoczonych. Debiutancki sezon okazał się petardą, był - mimo wielu klisz - przemyślany. Dynamiczna akcja była atutem i nie wnosiła chaosu do wielowątkowej intrygi. A potem dostaliśmy 2. sezon serialu i... czar prysł!

Dwa razy dłuższa kontynuacja Riverdale, którą co tydzień śledzić możemy w Polsce w Netfliksie, to - nie bójmy się tego słowa - porażka.

 class="wp-image-101696"

Co prawda, oglądam tę porażkę regularnie, ale to raczej kwestia mojego wrodzonego masochizmu, a nie tego, że serial trzyma jakiś poziom. Bo ten już od dawna, żeby się dosadnie wyrazić, leci na pysk. Zachodzę w głowę, jak to jest możliwe, żeby do jednej historii wcisnąć aż tak wiele wątków. Tak, wcisnąć, bo tam, moi drodzy scenarzyści, już dawno skończyło się miejsce, mimo że co odcinek albo dwa nagle pojawiają się postaci znikąd lub wydarzenia, które w gruncie rzeczy nie mają żadnego wpływu na fabułę.

Dostajemy coś na wzór kuli śniegowej, która zbiera ze sobą wszystko to, co nawinie jej się na drodze, robiąc się coraz większa i większa. Tu się gdzieś przylepi więcej śniegu, tam nawinie się opakowanie po chipsach, a jeszcze gdzieś indziej niedopałek. Kula się rozpędza i nikt nie jest w stanie jej zatrzymać. Po pewnym czasie szkoda nawet próbować, bo i tak jej się nie dogoni, a i trudno rozpoznać czy tam w środku jest sam but, czy człowiek, który ten but ma na nodze.

A przecież rynek telewizyjny, nie tylko amerykański, pokazał nam niejednokrotnie, że da się zrobić dobre teen drama, nawet operując kliszami, co w tym gatunku jest uzasadnione.

 class="wp-image-150207"

Kiedy przypomnimy sobie Dylana z Beverly Hills, 90210, który pobudzał wyobraźnię nastolatek w latach 90. (twierdzę, że bardziej niż Brandon, przynajmniej jeśli chodzi o moją wyobraźnię), to aż żal patrzeć na Luke'a Perry'ego w Riverdale. Nawet Jughead, jeden z powodów, dla których śledzę wspomniany serial, nie miałby szans w starciu z młodym McKayem. Takie tytuły, jak australijska Szkoła złamanych serc czy amerykański Boston Public to były mądre, dobre dramaty, nie tylko dla nastolatków. Pokazywały młodzież, ich codzienne problemy bardziej na serio, nie unikały trudnych tematów, takich jak uzależnienia, seks, przemoc, rasizm. Nie dam głowy, że przetrwały próbę czasu, ale faktem jest, że wspominam je z sentymentem, tym bardziej, kiedy stykam się z takim kuriozum jakim jest 2. seria Riverdale.

Brytyjscy Skinsi (zapomnijmy o wersji amerykańskiej) postawili na realizm, bezpretensjonalność i bycie blisko nastolatków. Dzięki temu serial okazał się fenomenem na międzynarodową skalę. Nie ma chyba dziś żadnego, że tak powiem, millenialsa, który nie kojarzy Tony'ego czy Effy. Każdy z nas był czasem jednym, a czasem drugim, kiedy w ich problemach, wątpliwościach widział swoje własne. Ale nawet taki serial jak Gossip Girl, który daleko odbiega od rzeczywistości przeciętnego nastolatka, potrafił przykuć uwagę na dłużej. Serena i Blair to już postaci w świecie teen drama niemal kultowe, które zna każdy. Mieliśmy też świetne Kochane kłopoty, Jezioro marzeń, One Tree Hill, Sabrinę, nastoletnią czarownicę, Różowe lata 70.

Dziś, chciałoby się powiedzieć, takich seriali już nie ma.

Głównym bohaterem 13 Reasons Why jest Clay class="wp-image-82427"

Rynek odczarowują takie tytuły, jak skandynawski SKAM, który ma doczekać się m.in. amerykańskiej wersji, Atypowy czy kontrowersyjne 13 powodów, produkcja, która przy Riverdale wydaje się majstersztykiem, jeśli chodzi o spójność fabularną. A umówmy się, opowieść o nastoletniej Hannah idealna też nie była.

Wspomniane przeze mnie Pretty Little Liars, nowy serial Netfliksa, Alexa i Katie, różne wariacje o krwiopijcach to popłuczyny po dobrych serialach młodzieżowych, które albo są nijakie, albo stawiają na paranormalne zjawiska i postaci ze świata fantasy, albo naśladują klimatem wspomniane Gossip Girl, co im po prostu nie wychodzi. Dziury fabularne, rozwiązania rodem z tanich telenowel (nigdy niewidziany bohater, który okazuje się bratem jednej z ważniejszych postaci, czemu nie, w końcu to i tak mniej pokręcone niż historia Brooke z Mody na sukces), niewnoszące niczego do całości produkcji wydarzenia - to tylko jedne z wielu grzechów współczesnych seriali dla młodzieży.

REKLAMA

Przyszłość teen drama to nie Riverdale, które - co naprawdę przerażające - doczeka się 3. sezonu.

To też nie odświeżone wersje znanych hitów, takich jak SKAM. To próba znalezienia nowych historii i opowiedzenia ich z pomysłem, z szacunkiem do widza, nawet jeśli gramy konwencją. Bo liczę na to, że ten, choć młody, nie chce być traktowany jak idiota.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA