Robert De Niro pozwany za znęcanie się nad kobietą rzekomo oglądającą „Przyjaciół” w pracy
Robert De Niro w coraz większych kłopotach. Jeden z najlepszych amerykańskich aktorów wplątał się w aferę, która zestawia go z postacią Harveya Weinsteina. Była pracownica jego firmy oskarżyła gwiazdora o psychiczne znęcanie się i dyskryminację. Chodzi o kobietę... wcześniej pozwaną przez De Niro za binge-watching serialu „Przyjaciele” w miejscu pracy.
Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z sytuacją z serii „co było pierwsze - jajko czy kura?”. Tym razem sprawa dotyczy jednak kolejności zdarzeń w firmie należącej do Roberta De Niro. W sierpniu bieżącego roku prawnicy aktora pozwali byłą pracownicę na 6 milionów dol. Sprawa odbiła się głośnym echem w mediach, bo Graham Chase Robinson oprócz rzekomej defraudacji 125 tys. dol. miała być też winna binge-watchingu serialu „Przyjaciele” na Netfliksie w miejscu pracy. Obejrzenie 55 odcinków produkcji podobno zajęło jej cztery styczniowe dni.
Prawnicy kobiety odpowiedzieli własnym pozwem. Jak podaje portal Variety, Robinson oskarża w nim De Niro o seksistowskie odzywki, mobbing i słowne molestowanie. Aktor miał rzekomo używać niezwykle obraźliwych określeń wobec kobiet pracujących w swojej firmie, opowiadać dowcipy o zażywaniu wiagry, zachęcać Robinson do wyobrażania go sobie na toalecie i sugerować, że może zajść w ciążę, używając spermy jednego z męskich pracowników.
Według pozwu Graham Chase Robinson złożyła rezygnację w kwietniu i zapowiedziała De Niro, że rozważy wejście na drogę prawną.
Właśnie ta groźba miała podobno sprawić, że aktor i jego prawnicy zdecydowali się wyprzedzić jej ruch. Dlatego pozwali ją o sprzeniewierzenie i coś tak absurdalnego jak oglądanie seriali w pracy. Miało to ją skompromitować i zachęcić internetowych trolli do dręczenia. Co w dalszej perspektywie zniszczyło jej reputację i jakiekolwiek szanse na dalszą karierę.
Robinson twierdzi, że pracodawca osobiście zatwierdził transakcje warte wspomnianych 125 tys. dol. Zaprzecza też, jakoby miała obijać się w pracy. Bardzo prawdopodobne, że sprawa będzie jeszcze długo interesować media. Można założyć, że zwolennicy De Niro nie zaufają temu, co mówi była pracownica, a z kolei obrońcy praw kobiet uwierzą jej na słowo. Sprawę będzie musiał jednak ostatecznie rozstrzygnąć niezawisły sąd. Robert De Niro nie jest pierwszych popularnym aktorem, który w ostatnich dwóch latach został oskarżony o niedopuszczalne zachowania wobec kobiet (i w przypadku Kevina Spaceya mężczyzn). Proces przeciwko Harveyowi Weinsteinowi już się toczy, a problemy swego czasu miał też Morgan Freeman.