REKLAMA

Słuchacze są zbulwersowani cenami biletów na koncert Sanah. A nie powinni

Entuzjazm radujących się na wieść o nowej trasie koncertowej Sanah fanów zgasł w jednej chwili - a była to chwila ogłoszenia cen biletów. Zawrzało. Niedowierzanie przerodziło się we wściekłość, której słuchacze dają właśnie ujścia w setkach komentarzy w mediach społecznościowych. A ja tej wściekłości zupełnie nie rozumiem.

sanah bankiet koncerty bilety ceny filharmonia
REKLAMA

Disney+ w rekordowo niskiej cenie. Subskrypcję możesz wykupić tutaj - tylko do 19.09.

W tym tygodniu coraz popularniejsza Sanah ogłosiła nową, specjalną trasę koncertową - "Bankiet u Sanah". Rzecz w tym, że za bilet na jeden z koncertów zainteresowani słuchacze będą musieli wydać od 359 do nawet 449 zł. "Za Eda Sheerana płaciliśmy mniej" - skarżą się fani. Prawda: drogo. To ceny na poziomie festiwalowych wejściówek. Warto jednak zadać sobie pytanie, na ile racjonalna jest ich krytyka.

Całkiem niedawno dobiegła końca trasa "Uczta u Sanah" - seria koncertów w największych polskich miastach. Ceny biletów za te imprezy rzadko kiedy przekraczały 109 zł, choć w tym przypadku wiele zależało od lokalizacji. Rzecz w tym, że koncerty jednej z najpopularniejszych obecnie polskich piosenkarek dotychczas nie przekraczały wyżej wspomnianej kwoty. Gdy weźmiemy to pod uwagę, wnet nasuwa się myśl, że "Bankiet u Sanah" to zupełnie inny rodzaj imprezy. I tak jest w istocie.

REKLAMA

Bankiet u Sanah nie jest kolejną zwykłą trasą koncertową

Pisząc o niej, wokalistka osobiście obiecuje fanom wielkie widowisko na światowym poziomie i aranżacje, jakich jeszcze nie było. Tymczasem organizatorzy informują:

Ekipa zapowiada olbrzymie, imponujące wydarzenie - coś więcej, niż typowy koncert. Prawdziwy spektakl wzbogacony o atrakcje wizualne, występ w wykonaniu 50 członków Polskiej Orkiestry Muzyki Filmowej i 30 osób z Silesian Chamber Choir Ad Libitum (przypomnę: każdy musi otrzymać wynagrodzenie!). To wszystko zamknięte w ścianach Filharmonii Narodowej, Narodowego Forum Muzyki, NOSPR-u czy centrów kongresowych, gdzie liczba miejsc jest mocno ograniczona. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że będzie to wydarzenie wymagające dużych finansowych nakładów, wielkie i w gruncie rzeczy elitarne. A co za tym idzie - drogie.

Sanah - Sen we śnie

Nie ma się co pieklić. Sam należę do tych, którym na widok cen biletów zrzedła mina - ale dokładnie takich liczb spodziewałem się od momentu, w którym zapoznałem się ze szczegółami tej trasy. Po wielu, wielu koncertach w cenach przystępnych dla większości, Sanah zapragnęła czegoś w klimacie, jak sama mówi, filharmonijnym - bardziej wzniosłym, poważniejszym, dostojnym. Zorganizowanie takiej imprezy siłą rzeczy wiąże się z wysokimi opłatami za wejściówki - nie wspominając już o tym, że w całej Polsce można zaobserwować wzrost cen biletów, będący m.in. reakcją na podwyżki cen energii.

Warto pamiętać, że "Bankiet" z założenia jest wydarzeniem, powiedzmy, premium, "edycją kolekcjonerską" w świecie koncertów - to przecież nie tak, że od tej pory za Sanah na żywo będziemy musieli płacić cztery stówy. Wyjątkowe okoliczności siłą rzeczy wymuszają pewien elitaryzm, z którym musimy się pogodzić. Wyśmiewana odpowiedź organizatorów jest przecież w pełni racjonalnym argumentem, z którym spieranie się jest równoznaczne z udawaniem, że rzeczywistość wygląda inaczej. Nie wygląda - ceny rosną, a za tego typu eventy płaci się duże pieniądze.

Drodzy fani, ceny są adekwatne do całego przedsięwzięcia, które ma się odbyć. Zawiera ono wyjątkowy projekt z szeroko zakrojoną produkcją, w którą wchodzą między innymi specjalne efekty wizualne, 30-osobowy chór oraz 50-osobowa orkiestra. Przypominamy, że można również zapłacić metodą PayPo, czyli płatnością odroczoną.

- piszą organizatorzy.

Jasne - można stwierdzić, że nawet w tym przypadku organizacja w żaden sposób nie tłumaczy takich cen. Choć nie byłbym tego taki pewien, wolę porzucić ten wątek i powołać się na rozsądek.

Możliwość wejścia na koncert to jeden z przywilejów, na który wiele osób nie może sobie pozwolić. Z różnych przyczyn. Sanah, siłą rzeczy, nie jest w stanie zorganizować koncertu dla wszystkich, bo pule biletów i tak zawsze są ograniczone. Ktoś może zostać wykluczony przez cenę, a ktoś inny może nie być wystarczająco szybki. W idealnym świecie każdy wspaniały event byłby przystępny i dostępny dla każdego - ale tak nie jest. "Bankiet" to jeden z tych bardziej ograniczających, ale na nim działalność Sanah się nie skończy. Fani będą mogli posłuchać jej na żywo jeszcze wiele razy w przyszłości, za znacznie mniejsze pieniądze.

W dzień po uruchomieniu sprzedaży, koncert wyprzedano już w trzech z ośmiu miast - tym razem liczba miejsc jest znacznie bardziej ograniczona ze względu na pojemność obiektów. Sam nie zdążyłbym z zakupem.

Trudno, kupię bilet na kolejną trasę. Wy też możecie. Jakoś to przeżyjemy, prawda?

REKLAMA

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA