REKLAMA

Serialowe Love: Niebiosa na straży LGBT. "Anioły w Ameryce" z papieru na mały ekran

"Anioły w Ameryce" to produkcja, która ma już dobre 11 lat. Ten miniserial powstał w 2003 roku na podstawie sztuki o tym samym tytule (ang. "Angels in America") autorstwa Tony'ego Kushnera, który za swoje dzieło otrzymał nagrodę Pulitzera. Obraz telewizyjny wyreżyserowany przez Mike'a Nicholsa, autora kultowego "Absolwenta" i popularnego filmu "Bliżej" (ang. "Closer"), również zdobył wiele uznania wśród różnego rodzaju jury i publiczności. W 2004 roku "Anioły w Ameryce" zgarnęły aż 5 Złotych Globów (w tym za najlepszy miniserial lub film telewizyjny) oraz 11 wyróżnień na gali Emmy (w tym także za najlepszy miniserial). 

Serialowe Love: Anioły w Ameryce. Recenzja sPlay
REKLAMA

Trudno się dziwić skoro Nichols obsadził w "Aniołach w Ameryce" same gwiazdy oraz opowiedział niebanalną, wzruszającą i metafizyczną historię. W rolach głównych możemy zobaczyć wielkie osobowości świata kina, takie jak Ala Pacino czy Meryl Streep. Dorównywać będą im nieco mniej znani, ale równie wyjątkowi aktorzy, np. Justin Kirk, Emma Thompson, Jeffrey Wright czy Patrick Wilson, chociaż ci ostatni, jeden przez udział w ekranizacji "Igrzysk Śmierci", drugi przez rolę w "Jacku Strong", są aktualnie znacznie bardziej rozpoznawalni niż kiedyś.

REKLAMA

"Anioły w Ameryce" mimo naprawdę doskonałego warsztatu aktorskiego, świetnej ścieżki dźwiękowej (lejtmotyw, który słyszymy w trakcie intra rozpoczynającego odcinki jest doskonały i chwytający za serce!), fantastycznej, filmowej oprawy i genialnego klimatu nie są produkcją specjalnie popularną. Odpowiedzialna może być za to qeerowa tematyka, która tak naprawdę jest główną osią serialu.

Bo "Anioły w Ameryce" to serial o gejach z Nowego Jorku, którzy są chorzy na AIDS. Gejach, którzy poszukują własnej tożsamości w heteroseksualnym świecie pełnym facetów pod krawatami i z teczkami w rękach. O gejach, którzy się ukrywają. I o miłości.

Głównymi bohaterami tego 6 odcinkowego miniserialu, podzielonego na rozdziały, są Roy Marcus Cohn (Al Pacino) i Joe Pitt (Patrick Wilson) oraz Prior Walter (Justin Kirk) i Louis Ironson (Ben Shenkman). "Anioły w Ameryce" to tak naprawdę kilka wątków, które łączy kwestia homoseksualizmu. Na te wątki składają się historie dwóch par mężczyzn.

Pierwsza z nich, Roy i Joe, to związek wyłącznie zawodowy. Ten starszy, Cohn, ma pomóc temu młodszemu, Pittowi, wkroczyć do świata pełnego sukcesu, rautów, umów z wieloma zerami i wykwintnych alkoholi. Joe, chłopak prosty i poczciwy, nie potrafi stać się prawdziwym rekinem, ani w życiu zawodowym, ani prywatnym. Posłuszny swojej chorej żonie, próbuje odkryć siebie na nowo. Roy jest dojrzałym facetem, który niejedno w życiu przeskrobał i ma sporo na sumieniu. Pewnego dnia okazuje się, że jest chory. Na AIDS. Będąc cały czas w świetnej formie, odnosząc sukcesy, nie potrafi pogodzić się ze swoją niemocą. Nie chce sam przed sobą przyznać się do prawdy i zaakceptować nadchodzącego końca.

anioły w ameryce

Prior i Louis są parą gejów. Prior jest przebojowy, pełen życia, Louis natomiast jest znacznie spokojniejszy i nieco stłamszony przez własną, żydowską rodzinę, która nie akceptuje jego orientacji seksualnej. Obaj uzupełniają się wzajemnie i dodają sobie sił. Sielanka pryska jednak jak mydlana bańka w momencie, w którym Prior dowiaduje się i oznajmia swojemu facetowi, że ma AIDS. Wizje Aniołów, które zaczną mu od tej pory towarzyszyć skutecznie pogrążą go w samotności. Lecz to zetknięcie ze światem metafizycznym, ze światem Boga, w którego Prior nie wierzy, da mu siłę, by żyć.

"Anioły w Ameryce" to serial o mężczyznach. To oni tutaj są głównym tematem, to oni mają rozterki, to o ich życie tutaj się rozchodzi. Nie można jednak, mimo wszystko, pominąć roli kobiet w tym miniserialu.

Płeć piękna w "Aniołach w Ameryce" zwiastuje nowinę. Kobiety w mocny, nierzadko paskudny sposób, wykrzykują prawdę między oczy. Ich obecność sprzyja konfrontacji z rzeczywistością, nawet jeśli przychodzi ona z samych Niebios. Na uznanie zasługują głównie role Emmy Thompson, która wciela się w postać Anielicy, zapewniającej prawdziwie boskie doznania i Meryl Streep, która jako Ethel Greenglass Rosenberg (ciekawe wprowadzenie postaci historycznej!), będzie prześladowała w zwidach Roya.

anioły w ameryce 2

Mówiąc o doskonałym aktorstwie w "Aniołach a Ameryce", nie sposób nie wspomnieć o Jeffrey'u Wrighcie i odgrywanej przez niego postaci transa Normana alias Belize. Ten aktor jest doskonały! Bohater, którego wykreował jest chyba najlepszym w całym miniserialu. Nie sposób go nie polubić.

REKLAMA

"Anioły w Ameryce" to naprawdę bardzo dobra produkcja. Po obejrzeniu tego obrazu głównym elementem, który pamiętam są emocje. Nastrojowość, która budowana jest przez oświetlenie, muzykę, sceny zejścia Niebios na ziemię, jest rzeczywiście najmocniejszym punktem programu. To ona sprawia, że ten serial tak mocno zapada w pamięć.

Bolesny, momentami zabawny, wzruszający, nieraz przytłaczający przez problemy, o których mówi - takie są "Anioły w Ameryce". Życie w raju nie zawsze dodaje skrzydeł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA