„Sokół z masłem orzechowym” debiutujących w długim metrażu Tylera Nilsona i Marka Schwartza jest niezwykle urokliwą opowieścią o poszukiwaniu swego miejsca w świecie.
OCENA
Film rozpoczyna się w domu spokojnej starości. Wraz z seniorami w ośrodku mieszka młody chłopak z zespołem Downa. Państwowe instytucje nie wiedzą co z nim zrobić, nie posiadając stosownych procedur dla osób takich, jak on. Dlatego chłopak zmuszony jest mieszkać w takich nieprzystających swojemu wiekowi i charakterowi warunkach. Pewnie dlatego już w pierwszej scenie próbuje uciec.
Kiedy niedługo później zadanie mu się udaje, rozpoczyna się właściwa część historii. W wyniku zbiegu okoliczności Zac spotyka na swojej drodze Tylera, młodego rybaka, który ucieka przed wkurzonymi współpracownikami. Z początku panowie ścierają się ze sobą, następnie jednak decydują się wyruszyć we wspólną podróż. Jej celem będzie Key West, gdzie znajdować ma się szkoła wrestlingu, ulubionego sportu Zaca.
„Sokół z masłem orzechowym” to niezwykle sympatyczne i pokrzepiające feel-good movie.
Produkcja stanowiąca celebrację małych momentów i chwil, o których myślisz sobie, że będą z nich dobre wspomnienia. Filozofię tę wyznaje obu bohaterów, którzy w pewnym momencie mówią do siebie nawet, że ta sytuacja „będzie godna późniejszych opowieści”.
Urokliwy film drogi z uniwersalnym przesłaniem urzeka przede wszystkim dobrym scenariuszem oraz naturalnym, wiarygodnym i przyciągającym uwagę aktorstwem całej obsady. Shia LaBeouf, gwiazdor (m.in) „Transformers”, „American Honey”, czy niedawnego „Słodziaka”, po raz kolejny bryluje na ekranie, tworząc postać z krwi i kości, którą nie tylko rozumiemy, ale chętnie byśmy poznali w prawdziwym życiu.
Amerykaninowi doskonale wtóruje debiutujący na wielkim ekranie Zack Gottsagen, który wielokrotnie kradnie sceny tylko dla siebie. Sposób bycia bohatera oraz swobodny styl gry aktora zjednuje mu bowiem sympatię widza w dość szybkim czasie. Parze aktorów wtóruje Dakota Johnson (m.in „50 twarzy Greya”, „Suspiria”, „Źle się dzieje w El Royale”), która również świetnie ogrywa różnorodne emocje swojej bohaterki.
Film w zasadzie niesie namacalna chemia i wyrazista nić porozumienia między tymi postaciami.
„Sokół z masłem orzechowym”, którego specyficzny tytuł zostanie w pewnym momencie wyjaśniony na ekranie to film głoszący zasadę i dobitnie uświadamiający, jak niewiele potrzeba nam do szczęścia. Wystarczy zgrana ekipa i kąt, który możemy nazwać własnym, aby czuć się spełnionym człowiekiem.
Film staje się pochwałą prostoty życia i tego co w nim najważniejsze - relacji międzyludzkich. Ta urokliwa opowieść drogi celebruje drobne rytuały i zwyczajne chwile, które rodzą jednak bliskość między ludźmi.
To ten rodzaj produkcji, z której wychodzi się z wielkim uśmiechem na ustach. „Sokół z masłem orzechowym” to zwyczajnie film, który zaraża pozytywną energią.