Koniec z sagą Skywalkerów. „Star Wars: The High Republic” zabierze nas do czasów na 200 lat przed prequelami „Gwiezdnych wojen”
Disney w końcu pokazał swoje karty i ujawnił czym jest, do niedawna tajemniczy, Project Luminous. „Star Wars: The High Republic” będzie pełną rozmachu i multimedialną historią rozgrywającą się w czasach, gdy rycerze Jedi strzegli pokoju w całej galaktyce.
Chyba wszyscy możemy odetchnąć z ulgą. Choć zapowiedzi tego, że uniwersum Star Wars planuje pozostawić sagę Skywalkerów i zbadać zupełnie inną erę krążyły od jakiegoś czasu w sieci, to do tej pory żadne z nich nie zostały oficjalnie potwierdzone i skonkretyzowane. Teraz wszystko staje się jasne.
Star Wars: The High Republic, bo taką nazwę nosi cała nowa saga, została właśnie zaprezentowana fanom. Rozgrywać się ona będzie 200 lat przed wydarzeniami z „Mrocznego widma” i skupi się na wielu postaciach rycerzy Jedi.
Przedstawi też czasy, kiedy w całej galaktyce było pełno Jedi, których schyłek oglądaliśmy w trylogii prequeli George’a Lucasa. Na ten moment główne wydarzenia The High Republic będą mieć miejsce w serii książek i komiksów.
Całość rozpocznie się od książki „Light of the Jedi” (światowa premiera w sierpniu 2020) autorstwa Charlesa Soule’a (odpowiedzialnego m.in. za serię komiksów „Star Wars: Darth Vader”). Poznamy w niej rycerzy Jedi, którzy patrolują rubieże galaktyki oraz dramatyczne wydarzenie, które znane jest jako „Wielka katastrofa”. To ona będzie punktem wyjścia dla całej historii i to ze skutkami tej katastrofy będą musieli zmierzyć się Jedi w książce. Jednym z tych skutków będzie pojawienie się nowego czarnego charakteru w uniwersum „Gwiezdnych wojen”, a będzie nim Nihil, którzy przewodzi grupie porównywanej do kosmicznej wersji Wikingów.
Tuż po „Light of the Jedi” pojawią się kolejno:
- Książka „A Test of Courage” autorstwa Justiny Ireland (premiera 8 września).
- Seria komiksów od Marvela „The High Republic” autorstwa Cavana Scotta.
- Powieść „Into the Dark” pióra Claudii Gray (premiera 13 października).
- Seria komiksowa wydawnictwa IDW „The High Republic Adventures” autorstwa Daniela Jose Oldera.
Wszystko to będzie się składało na I fazę „Star Wars: The High Republic”. Widać ewidentnie, że Disney już na tym etapie mocno inspiruje się dorobkiem Kevina Feige i próbuje adaptować do swoich warunków poetykę i filozofię MCU.
Co akurat, jeśli robione z głową, może okazać się naprawdę dobrym rozwiązaniem.
Na razie Disney nie potwierdził, czy I faza „Star Wars: The High Republic” to tylko książki i komiksy, bo równie dobrze może się okazać, że zostanie ona uzupełniona o gry wideo i filmy. Albo, będą one już uwzględnione w II fazie.
Wiemy już, że powstaje remake/reboot gry „Knights of the Old Republic” (aczkolwiek ona akurat rozgrywa się tysiące lat przed „Mrocznym widmem”). Kilka dni temu natomiast Hollywood reporter ogłosił, że powstaje nowy film w uniwersum Star Wars. Na razie nie podano szczegółów fabuły, natomiast podano, że za reżyserię odpowiadać będzie J.D. Dillard, a scenariusz napisze Matt Owens znany ze skryptów do seriali „Luke Cage” oraz „Agenci Tarczy”. Jako że nie były to zbyt udane seriale, zaczynam mieć obawy względem tego projektu, ale poczekamy zobaczymy.
Po „Skywalker. Odrodzenie” mój apetyt na filmy z uniwersum Star Wars zmalał do minimum. Ta historia w tej chwili urosła do takich rozmiarów, że aż się prosi o serial, grę wideo, serie komiksowe i książkowe.
Film, bądź filmy mogłyby być czymś w rodzaju „finału sezonu” – podsumowywać dotychczasowe wydarzenia i stanowić zamknięcie danej historii. Gdybym był szefem LucasFilm i LucasArts, to właśnie w tym kierunku bym podążał z tą marką.
W każdym razie, obecna decyzja o rozpoczęciu I fazy nowych historii w świecie „Gwiezdnych wojen” w serii książek i komiksów jest jak najbardziej słuszna. Zobaczymy jak się to będzie dalej rozwijać. Niech Moc będzie z nami.