Star Wars zainspirowało terrorystów do ataku na WTC? Według autorki Opowieści podręcznej tak
Pisarze znani są z tego, że mają dosyć dużą fantazję. Taka praca. Niektórzy, jak Margaret Atwood, autorka Opowieści podręcznej, czerpią jednak wiele z otaczającej nas rzeczywistości. Podobne inspiracje pisarka dostrzega też wśród innych.
Atwood odważyła się nawet na stwierdzenie, że terroryści z Al-Kaidy pomysł ataku na World Trade Center wzięli z... Gwiezdnych wojen. Niektóre powieści zyskują drugie życie po wielu latac - tak właśnie było z powieścią Atwood. Opowieść podręcznej zrobiła mały szum w latach 80., później jednak na wiele lat została zapomniana. Dopiero wydarzenia związane z prezydenturą Donalda Trumpa i odradzaniem się ruchów skrajnie prawicowych oraz coraz częstsze doniesienia o przemocy seksualnej wobec kobiet coś ludziom przypomniały. Rzeczywistość dogoniła fikcję.
Nie dziwi więc, że Hulu postanowiło postawić na adaptację Opowieści podręcznej, choć wcześniej pomysł odrzucił Netflix. Sama Atwood w wywiadzie dla Variety twierdzi, że wiele w sukcesie serialu paradoksalnie pomógł wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA:
Co ciekawe, podczas pisania Opowieści podręcznej inspiracje Atwood były raczej wschodnioeuropejskie, a nie amerykańskie. Na atmosferę książki wpłynęła obserwacja ludzi żyjących za żelazną kurtyną. Tego jak bardzo byli nieufni, jak bardzo obawiali się podsłuchów i totalitarnego państwa.
Wychodzi na to, że Polacy (razem z mieszkańcami NRD i Czechosłowacji) zainspirowali Opowieść podręcznej.
O ile jednak Atwood nie ma nic przeciwko wyciąganiu lekcji z przeszłości i obserwacji teraźniejszości, o tyle przypadkowe przewidywanie przyszłości ją przeraża. Pisarka podzieliła się historią operowej adaptacji swojej książki z 2000 roku. W jej trakcie na scenie wysadza się znane budynki, w tym dwie wieże World Trade Center. Kanadyjka twierdzi jednak, że pomysł Al-Kaida zaczerpnęła nie z jej opery.
Swój pomysł terroryści mieli więc zaczerpnąć od ataku na Gwiazdę Śmierci w Star Wars.
Czy Atwood może mieć rację? Sprawa wydaje się trochę naciągana. Śledztwo wykazało, że terroryści mieli wiele różnych pomysłów i wariantów ataku na Stany Zjednoczone. Ostatecznie z różnych powodów zdecydowali się na użycie samolotów, ale czy akurat pod wpływem Star Wars? Raczej nie intencjonalnie. Pewne motywy z kultury krążą nieświadomie w naszej wyobraźni. Atak na Gwiazdę Śmierci jest przecież tak naprawdę nową wersją mitu o Dawidzie i Goliacie. Słabszy atakuje silniejszego i zadaje mu jeden ostateczny cios. Być może podobnie myśleli twórcy ataku na World Trade Center. Na szczęście tak rzeczywistość, jak i same Gwiezdne wojny pokazały, że jeden, nawet najbardziej bolesny cios to za mało.