Szykuje się wielki strajk amerykańskich scenarzystów. Ostatni zatrzymał branżę serialową
Amerykańskie media coraz śmielej donoszą o planowanym na 1 maja tego roku strajku scenarzystów. Scenarzyści filmowi oraz telewizyjni chcą przede wszystkim większe wynagrodzenia pieniężne, ale nie tylko. Z kolei hollywodzkie firmy twierdzą, że pisarze mają za wysokie wymagania oraz ignorują realia ekonomiczne. Mimo wszystko firmy chcą zawierać jak najbardziej korzystne umowy ze scenarzystami.
Hollywood przygotowuje się na wielki, potencjalny strajk, który może rozpocząć się już 1 maja. Powodem są m.in. zbyt niskie wynagrodzenia amerykańskich scenarzystów telewizyjnych oraz filmowych. Ci domagają się zarówno lepszych warunków pracy, wyższych płac oraz zapewnienia opieki zdrowotnej. W ten podziałek rozpoczęły się negocjacje kontraktowe i jak donoszą amerykańskie media, mogą być nie mniej zacięte, niż te z 2007 roku, gdy hollywoodzki przemysł filmowy oraz telewizyjny zatrzymał się na 100 dni.
Będą nowe umowy dla scenarzystów? Niskie zarobki spowodowane są wzrostem popularności platform streamingowych
Warto dodać, że związki zawodowe reprezentujące ponad 11 000 scenarzystów telewizyjnych i filmowych oraz Alliance of Motion Picture and Television Producers, który targuje się w imieniu dziewięciu największych hollywoodzkich studiów, w tym Amazon i Apple, rozpoczęły 20 marca rozmowy na temat nowego trzyletniego kontraktu. Obecna umowa wygasa 1 maja.
Jak się okazuje, niskie wynagrodzenia scenarzystów spowodowane są wzrostem platform streamingwych, w tym Netfliksa oraz podobnych. Popularność stron streamingowych sprawiła, że nastąpił wzrost produkowanych seriali czy programów, jednak większość scenarzystów zarabia znacznie mniej w erze streamingu, niż w tradycyjnym biznesie telewizyjnym. Tak przynajmniej wynika z wypowiedzi agentów, prawników i samych scenarzystów działających w obszarze rozrywki.
Scenarzyści byli niedoceniani przez długi czas, ale przejście na model streamingowy sprawiło, że jest to rozpaczliwa sytuacja - powiedział Chris Keyser, pisarz i członek komitetu negocjacyjnego WGA w rozmowie z serwisem Ft.com, po czym dodał: Biznes jest zepsuty. Scenarzyście nie mogą zarabiać na życie.
Zgodnie z tradycyjnym amerykańskim modelem telewizyjnym scenarzyści produkowali około 22 scenariuszy na sezon i zarabiali tantiemy, jeśli program osiągał dobre wyniki. Z kolei produkcje na platformach streamingowych są znacznie krótsze, często od ośmiu do dziesięciu odcinków, a możliwości zarobkowe scenarzystów są bardziej ograniczone. Studia zmniejszyły również liczbę scenarzystów, którzy pracują nad serialami, co doprowadziło do powstania "mini pokoju", czyli małych grupek które produkują scenariusze w skróconym czasie, z mniejszą liczbą pisarzy zaangażowanych w dany projekt.
Jeśli dojdzie do strajku, wpłynie on bardzo negatywnie na branżę rozrywkową
Hollywodzkie firmy na żądania scenarzystów kręcą nosem, natomiast podkreślają, że są gotowe negocjować nową i wzajemnie korzystną umowę ze scenarzystami, choć jak mówią, żądania nowej struktury wynagrodzeń ignorują realia ekonomiczne. Dodajmy, że jeśli negocjacje nie dojdą do skutku, dojdzie do wspomnianego strajku, 1 maja. Będzie miał on niekorzystny wpływ na branżę rozrywkową. Jak donosi "The New York Times" dojdzie do stopniowego wstrzymania wielu telewizyjnych programów, z wyjątkiem programów typu reality show oraz programów telewizyjnych. Jeśli strajk potrwałby kilka tygodni, to niektóre programy, jak m.in. "Starurday Night Live" nie będą mogły dokończyć sezonu.