REKLAMA

James Gunn ma coraz więcej sojuszników. Co na to Disney?

David Hasselhoff dołącza do wydłużającej się listy aktorów i celebrytów broniących Jamesa Gunna przed decyzją jego zwierzchników. Tymczasem Disney ponoć pozbył się już scenariusza trzeciej części filmu, chce by ktoś napisał go od nowa.

James Gunn Disney
REKLAMA
REKLAMA

James Gunn dość niespodziewanie stworzył jedną z najfajniejszych marvelowskich marek. Strażnicy Galaktyki umiejętnie łączą lekkość, humor, akcję i komiksową estetykę. Obie części filmu oglądało się doskonale, obie zebrały też dobre recenzje od fanów i krytyków. Nic więc dziwnego, że reakcja na zwolnienie Gunna z powodu jego kontrowersyjnych żartów sprzed wielu lat, które nagle zostały odkryte, budzi u wielu zdumienie.

Środowisko filmowe póki co zgodnie stoi za Gunnem argumentując, że reżyser został wielokrotnie prześwietlony przez Disneya i Marvel Studios przed jego zaangażowaniem do reżyserowania pierwszej części Strażników Galaktyki. Powód jego zwolnienia przed rozpoczęciem zdjęć do trzeciej wydaje się dziwny, zwłaszcza, że reżyser dawno już przeprosił za swoje niestosowne tweety.

Do licznej grupy filmowców i aktorów domagających się przywrócenia Gunna do roli scenarzysty i reżysera Guardians of the Galaxy Vol. 3 dołącza David Hasselhoff.

Gwiazda Słonecznego patrolu i rozpoznawalny na całym świecie aktor – który również miał poboczną rolę w drugiej części Strażników Galaktyki – wyraził swoje oficjalne poparcie dla Jamesa Gunna. Hasselhoff również jest zdania, że reżyser został potraktowany w sposób niewłaściwy przez zatrudniającą go wytwórnię.

Słowa poparcia dla reżysera zdążyła już wyrazić główna obsada serii. Osobne oświadczenie wydał występujący w drugiej części Kurt Russel, oczywiście stając po stronie Gunna. Dave Bautista wcielający się w postać Draxa stwierdził wręcz wprost, że do grania w trzeciej części będzie teraz podchodził z obrzydzeniem i że szuka sposobu na zerwanie umowy z Disneyem, nakazującej mu dalszy współudział w produkcji filmów z tej serii. Atmosfera na planie z pewnością będzie cudowna.

Disney przynajmniej jest konsekwentny - nie chce dopuścić, by nazwisko Gunna pojawiło się w napisach końcowych Guardians of the Galaxy Vol. 3.

Jak informuje redaktor naczelny Omega Underground, powołując się na swoje źródła, Marvel Studios zamierza wyrzucić scenariusz trzeciej części Strażników Galaktyki do kosza. Jeżeli to prawda, to studio jest wyraźnie zdeterminowane, by zerwać z filmowcem jakiekolwiek relacje. Do tego stopnia, że jest gotowe opóźnić premierę filmu – jego produkcja miała ruszyć na początku przyszłego roku, co bez scenariusza wydaje się nierealne.

Ponoć Disney nie ma aktualnie żadnego harmonogramu prac nad nową częścią Strażników Galaktyki. Film ma być bardzo istotny dla całego uniwersum Marvela. Należy pamiętać, że samo Omega Underground podkreśla, że ich doniesienia nie mają oficjalnego potwierdzenia, co oznacza, że należy je traktować jako plotki.

REKLAMA

Wszystko jednak wskazuje na to, że film będzie powstawał przy bardzo niezdrowej atmosferze. Co prawda niektórzy fani sugerują, by zatrudnić tego młodego reżysera (tweet powyżej) o nazwisku Jimmy Gunnbergo, którego podobieństwo do Gunna z doklejonymi wąsami jest absolutnie przypadkowe, serio!, wątpimy jednak, by Marvel miał tego rodzaju poczucie humoru…

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA