REKLAMA

Nowość Netfliksa doprowadzi was do szaleństwa. Wciąga, trzyma w napięciu i nie traktuje widza jak idiotę

„Szaleństwo” to nowiutki conspiracy thriller (czyli - niech będzie - dreszczowiec spiskowy), który Stephen Belber stworzył dla Netfliksa. I odniósł sukces: nie trzeba było wiele czasu po premierze, by produkcja wspięła się na sam szczyt listy TOP 10 platformy. Nie jest to, na szczęście, jeden z niefortunnych przypadków niezasłużonej popularności - to naprawdę udany tytuł, choć niepozbawiony wad.

szaleństwo serial netflix opinie recenzja
REKLAMA

Wspaniały Colman Domingo wciela się tu w Muncie Danielsa - politycznego konsultanta i eksperta medialnego. Podczas pobytu w Poconos, gdzie wynajął dom, by odpocząć i napisać tam książkę, Muncie przypadkowo natrafia na miejsce morderstwa znanego supremacjonisty o pseudonimie Brother14.

Ten internetowy guru teorii spiskowych - posiadający, rzecz jasna, ogromne grono fanów - staje się ofiarą zabójstwa, a Muncie, przypadkowo odkrywając jego ciało, zostaje głównym podejrzanym. Serial szybko przenosi widza w wir śledztwa, gdzie internetowe plotki i dezinformacja odgrywają kluczową rolę. Bohater będzie musiał walczyć o swoją niewinność i życie, jednocześnie starając się odbudować relacje z rodziną oraz własne, utracone swego czasu ideały.

REKLAMA

Szaleństwo - opinia o serialu Netfliksa

„Szaleństwo” jest thrillerem niezwykłym. I nie chodzi tu o kolejny magnetyczny występ Colmana Domingo (gość jest coraz lepszy z kreacji na kreację), a unikalną w kontekście współczesnych standardów gatunku. Po pierwsze: jeśli chodzi o zaangażowanie emocjonalne widza, ten tytuł jest ostry jak brzytwa - a my jesteśmy zmuszeni kroczyć po krawędzi tego ostrza przez osiem wciskających w fotel godzin. Po drugie: jest absolutnie bezwzględny. Scenarzyści zabijają kolejne postacie znacznie wcześniej, niż widz mógłby się tego spodziewać. Bo to serial o prawdziwie niebezpiecznych ludziach, którzy zrobią wszystko, by ich trupy nigdy nie wypadły z szafy. Co więcej, twórcy w żaden sposób nie równoważą poczucia zagrożenia; nie szukają wytchnienia w humorze, w przestojach i innych spokojniejszych momentach. Zero słodyczy - to bardzo intensywna, pełna napięcia opowieść, która nie pieści się z widzem. 

Szaleństwo - Madness - Netflix

Co za tym idzie: nie jest to też typowo niepotrzebnie rozwleczony streamingowy miniserial. Żadnych dłużyzn, żadnych fillerów, żadnej papki. Fabuła pełna jest akcji, tempo podbija tętno, montaż jest bardzo precyzyjny. To naprawdę przemyślanie wyreżyserowana produkcja. Nie działałaby jednak tak dobrze, gdyby nie Domingo - w stu procentach kupujemy podróż jego bohatera, kibicujemy mu, ba, dołączamy do tej szaleńczej przejażdżki, wraz z nim przeżywając kolejne turbulencje, pozwalając się zaskoczyć kolejnymi nieprzewidywalnymi zwrotami akcji. 

Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że „Szaleństwo” traktuje widzów jak inteligentnych dorosłych - dzięki temu staje się czymś więcej niż kolejnym eskapistycznym thrillerem, który bombarduje nas sklejonymi na ślinę woltami. Gdzieś w połowie nieco ugina się pod ciężarem swej dość skomplikowanej struktury i staje się odrobinę chaotyczny, przez co traci impet; zaczyna też nieco zbyt wiele czasu poświęcać sekwencjom akcji. Mimo tego zręcznie skupia naszą uwagę, pochłania, wkręca nas w wir binge-watchingu. Przy okazji porusza kwestie dezinformacji i propagandy, odzwierciedlając współczesne bolączki związane z wiarygodnością mediów - i choć niektórym wątkom brakuje subtelności i głębi, ostatecznie całość oferuje jeden z najintensywniejszych tegorocznych Netfliksowych seansów. Dobra rzecz.

Czytaj więcej o nowościach w streamingu:

REKLAMA
  • Tytuł serialu: Szaleństwo (The Madness)
  • Lata emisji: 2024
  • Liczba sezonów: 1
  • Twórcy: Stephen Belber
  • Obsada: Colman Domingo, Marsha Stephanie Blake, Deon Cole, Thaddeus J. Mixson
  • Nasza ocena: 7/10
  • Ocena IMDB: 6,5/10
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA