Szybcy i wściekli 8 wygenerowali 532 mln dolarów przychodu podczas weekendu otwarcia. Chociaż film nie radził sobie w USA tak dobrze jak poprzednia część, reszta świata zapewniła tytułowi sukces, który na stałe zapisze się w historii kina.
Szybcy i wściekli 8 to film z najlepszym, najbardziej dochodowym otwarciem w całej historii branży filmowej. Tylko garstce wybrańców udało się odnotować przychody powyżej pół miliarda dolarów podczas weekendu otwarcia. Nowa produkcja z Vinem Diselem i Jasonem Stathamem wylądowała na szczycie tego zestawienia.
Szybcy i wściekli 8 zdetronizowali tym samym Przebudzenie Mocy, Jurassic World oraz Harry'ego Pottera.
Listę najbardziej dochodowych filmów, którym udało się przekroczyć sumę pól miliarda dolarów przychodu podczas otwarcia rozpoczyna Jurassic World (525 mln dol). Drugie miejsce na podium zajmuje Przebudzenie Mocy (529 mld dol). Szybcy i wściekli 8 wskakują na pozycję lidera, zarabiając przez weekend 532 mln dolarów. Niesamowity wynik.
Dlaczego Szybcy i wściekli 8 odnieśli taki sukces?
Cóż, najbardziej oczywista odpowiedź wskazuje na uniwersalną formułę filmu, skierowaną do szerokich mas. W „ósemce” jest wszystko, co podoba się statystycznej widowni filmowej - szybkie samochody, piękne kobiety, intensywna akcja, znane twarze oraz łatwa i przystępna historia.
Z tej perspektywy Szybcy i wściekli 8 nie są filmem per se. To bardziej ekstrakt, esencja hollywoodzkiego kina dla mas. Szeroko adresowany produkt, przy którym doskonale ma bawić się każdy - starsza widownia, fani motoryzacji, młodzież oraz miłośnicy filmów akcji. Tak szeroka rozpiętość wobec widowni gwarantuje mnogość strumieni przychodu.
W poszukiwaniu wyjaśnienia sukcesu Szybkich i wściekłych może być pomocny równie wątek mniejszościowy.
Specjaliści od marketingu zaznaczają, że seria jest jednym z niewielu przykładów, gdzie kwestie narodowościowe, religijne oraz kulturowe zostały świetnie rozegrane. Szybcy i wściekli 8 to film, w którym bohaterowie mienią się wszystkimi odcieniami skóry, a jednocześnie w żaden sposób nie przeszkadza to „klubowi białych mężczyzn” - najbardziej zamożnej grupie odbiorców.
Szybcy i wściekli przyciągają do ekranów latynoską mniejszość, która utożsamia się z Vinem Dieselem i Michelle Rodriguez. Na planie nie brakuje czarnoskórych bohaterów, z raperem Ludacrisem na czele. Europejczycy dostali swojego Stathama. Ciężko przy okazji wskazać kogoś, kto nie lubi Dwayne Johnsona. To aktualnie jedno z najgorętszych nazwisk w masowym Hollywood. Aktor przeżywa swoją drugą młodość, lada moment dając się poznać jako główny bohater nowego Słonecznego patrolu.