Bracia Russo

Choć jest jeszcze za wcześnie, by stwierdzić, czy najdroższy film w historii Netfliksa odniósł komercyjny sukces, pytania o kontynuację „The Electric State” mnożą się jak grzyby po deszczu. Co na temat potencjalnego sequela mówią twórcy obrazu, bracia Russo?

"The Electric State" to film Netfliksa na sterydach. Najdroższy pełny metraż w historii platformy wygląda jak każda inna produkcja serwisu, tylko bardziej i mocniej. Nic to jednak nie daje, bo w wywoływaniu emocji pozostaje bezskuteczny.

"The Electric State" to najdroższy film w historii Netfliksa. Za jego kamerą stanęli bracia Russo, z którymi dzięki uprzejmości platformy udało nam się porozmawiać. Twórcy opowiedzieli nam, jak się pracuje przy tak ambitnym projekcie.

Węża w kieszeni Netflix na pewno nie ma. Potrafi szastać pieniędzmi niczym największe wytwórnie filmowe. Już w przyszłym tygodniu sprawdzimy, jak wypada najdroższy film w historii platformy.

Wciąż jeszcze czekamy na premierę „The Electric State”, czyli rzekomo najdroższej superprodukcji Netfliksa. Do sieci zaczęły już jednak spływać pierwsze recenzje zachodnich dziennikarzy i... No cóż, chyba nikt się nie spodziewał tak niskich ocen.

Jakiś czas temu poznaliśmy przybliżoną datę premiery najdroższego filmu w historii Netfliksa - "The Electric State". Teraz produkcja braci Russo, która zadebiutuje w serwisie w marcu 2025 r., dostała swój pierwszy oficjalny teaser i wygląda na to, że szykuje się spektakularne widowisko.

Do sieci trafiły pierwsze zdjęcia z najdroższego filmu Netfliksa pt „The Electric State”, który swoim budżetem znacząco przebija „Gray Mana” z Ryanem Goslingiem. Widzimy na nich część gwiazdorskiej obsady - m.in. Chrisa Pratta, Millie Bobby Brown, Giancarlo Esposito oraz Ke Huy Quana. 

Do tej pory oficjalnie najdroższym filmem Netfliksa pozostawał "Gray Man". Przy kosztach "The Electric State" jego budżet to jednak drobniaki. Właśnie dowiedzieliśmy się, kiedy premiera nowej najbardziej kosztownej produkcji pełnometrażowej platformy.

Nowe filmy i seriale, które pojawiły się na Netflix Polska w tym tygodniu, nie mogły konkurować z wyczekiwanym "Gray Manem", najdroższym filmem platformy. Niestety - okazało się, że bracia Russo poza Marvelem radzą sobie niezbyt dobrze. Na szczęście w przyszłym tygodniu serwis zaproponuje nam znacznie więcej premier.

Nowy film braci Russo jest tak słaby, że można go uznać niemal za defraudacje pieniędzy Netfliksa. Twórcy "Avengers: Koniec gry" wzięli od platformy 200 grubych baniek, a "Gray Man" okazał się nudnym akcyjniakiem. Reżyserzy nie wyszli z trybu MCU, przez co ich film nie ma ładu ani składu. Co z tego, że każda scena wypełniona jest akcją, skoro to mordobicie szybko przestaje kogokolwiek obchodzić?

Wraz z premierą serialu „WandaVision” Marvel Cinematic Universe weszło w epokę alternatywnych rzeczywistości i równoległych wszechświatów. Wielu widzów zastanawia się, jakie konsekwencje pociągną za sobą czyny Wandy i czy to faktycznie ona będzie odpowiedzialna za to zamieszanie. Bo okazuje się, że wcześniej po multiwersum podróżował też Kapitan Ameryka.

Joe i Anthony Russo, twórcy kasowego hitu „Avengers: Koniec gry” wracają z nowym filmem. Do sieci właśnie trafił zwiastun produkcji „Cherry” z Tomem Hollandem w roli głównej. 

Składający się wyłącznie z arabskiej obsady „Mosul” po wieloma względami odróżnia się jednak od wspomnianego wyżej „Tylera Rake’a”. Przygotujcie się na naprawdę mocne kino tylko dla ludzi o emocjach ze stali.

Prezydent Donald Trump od samego początku swojej kadencji nie cieszy się szczególną popularnością w Hollywood. Do przeciwników polityka wspieranego przez Republikanów należą aktorzy i twórcy filmów znani z Marvel Cinematic Universe. Dość powiedzieć, że niektórzy członkowie Avengers będę wkrótce zbierać pieniądze dla jego przeciwnika.

Bracia Russo wyreżyserują dla Netfliksa „The Gray Man”, w którym wystąpią Ryan Gosling i Chris Evans. Film ma kosztować 200 mln dolarów i dać początek serii w stylu Jamesa Bonda.

Bohaterstwo potrafi przyjmować najróżniejsze formy i pojawiać się nawet u najmniejszych z nas. Udowodnił to 6-letni Bridger, który stanął na drodze atakującego psa i uratował w ten sposób siostrę. Wsparcie chłopca zadeklarowało wiele gwiazd Hollywood, w tym członkowie filmowych Avengers. Szczególne wrażenie prezentem zrobił Chris Evans.

„Tyler Rake: Ocalenie” to jedna z największych pozytywnych niespodzianek ostatnich tygodni na Netfliksie. Film akcji współtworzony przez braci Russo doczekał się niezwykle pozytywnych recenzji i jest powszechnie oglądany na całym świecie. Dlatego fani zaczęli spekulacje na temat ewentualnego sequela lub prequela, do czego odniósł się Chris Hemsworth.

Netflix nie rozpieszcza nas zbytnio jakością większości swoich pełnometrażowych produkcji, więc ostrożnie podchodziłem do seansu filmu „Tyler Rake: Ocalenie”, ale dzięki temu moje pozytywne zaskoczenie było tym większe. Chris Hemsworth razem z braćmi Russo dostarczyli platformie pierwszego świetnego akcyjniaka.

Lista nowości serwisu Netflix na razie wciąż jest imponująca i nie tknięta wpływem pandemii koronawirusa. Na jeden z większych hitów następnych tygodni zapowiada się film „Tyle Rake: Ocalenie” napisany przez Joe Russo i wyprodukowany wraz z bratem. Dzieło z Chrisem Hemsworthem w roli głównej dostało pełnoprawny zwiastun.

Kilka tygodni temu Martin Scorsese w jednym z wywiadów wypowiedział się nieprzychylnie o kinowych produkcjach Marvela. Od tego czasu w Hollywood zawrzało. Kolejni twórcy stawiali po jednej z dwóch stron barykady, ukazując własne podejście do sztuki filmowej. Teraz uzyskaliśmy odpowiedź najbardziej zainteresowanych - samych braci Russo, reżyserów najważniejszych filmów Marvel Cinematic Universe.